sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 2



Podeszłam do stolika przy którym siedział chłopak, nie dane mi było usiąść ponieważ Niall stał już obok mnie. Mocno mnie przytulił na powitanie, byłam lekko zszokowana, ale odwzajemniłam uścisk.

- Ładnie wyglądasz- powiedział chłopak, czułam , że policzki mi się czerwienią.
-dziękuję, też byś ładnie wyglądał jak byś odsłonił twarz- powiedziałam i zdjęłam mu kaptur z głowy. – o już dużo lepiej. – powiedziałam do blondynka. A ten po raz kolejny posłał mi śliczny uśmiech.
-cieszę się , że ci się podoba, zabiorę cię gdzieś.

Złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia, pomagając przedostać się przez tłum. Chciałabym , żeby mnie nie puszczał ponieważ jego dłoń była taka duża i ciepła jednak nie mogłam tego czuć wiecznie jak tylko wyszliśmy z kawiarni podał mi kubek kawy do ręki i puścił drugą.  Chowając jedną rękę do kieszeni a drugą trzymając swoją kawę. Zachowywał się jak by się czegoś obawiał.

-dokąd mnie zabierzesz?
-do miejsca które widziałem jak pierwszy raz przyjechałem do Londynu, zaczarowało mnie i zawsze tam wracam. Chcę ci je pokazać .
-Niall mogę cię o coś prosić? –zapytałam nie pewnie.
-możesz mnie prosić o co tylko chcesz.
-powiedz mi cos o sobie.
-a co chciałabyś wiedzieć?
-wszystko.
-dobrze, więc nazywam się Niall James Horan, urodziłem się w Irlandii w niewielkim miasteczku. Uwielbiam jeść, nie mówię tego od tak, to jest najważniejsza rzecz o jakiej ktoś znający mnie musi wiedzieć, gram na gitarze. Kiedyś Ci pokażę. Z racji, że dużo jem to muszę mieć ulubioną restaurację którą jest Nando’s. Uwielbiam się przytulać
-ja też- powiedziałam pod nosem, ale miałam nadzieję, że mnie nie usłyszał. Patrzyłam na niego popijając kawę z jaka powaga opowiada mi o sobie. Nagle przerwał swój monolog  spoglądając na mnie uśmiechając się .Wpatrywał się tak we mnie przez chwilę po czy powiedział „ jesteśmy”. Moim oczom ukazało się coś fantastycznego. Staliśmy w miejscu jakiego nie miałam okazji jeszcze nigdy widzieć. Staliśmy w parku pomiędzy a drzewami widniała śliczna ławeczka  nad nią rosły płaczące wierzby które utulały ją  swoimi  gałęziami. Dookoła ławki było jeziorko w której pływały setki kaczek  mniejszych i   większych. Miejsce zapierało dech w piersiach. Chłopak podszedł do ławeczki  i wyciągnął reklamówkę z kawałkami chleba. Podszedł do mnie  i pociągnął do kaczek.

- uwielbiam tu siedzieć i je karmić.
-tu jest ślicznie Niall. Mieszkam jakiś czas w Londynie ale nigdy tego miejsca nie widziałam.
-cieszę się , że ci się podoba, a teraz chodź nakarmimy je.

Staliśmy nad brzegiem  jeziora i karmiliśmy kaczki nagle Niall zaczął mnie chlapać wodą, nie pozostałam mu dłużna i również zaczęłam go chlapać, już do mnie podchodził, żeby coś mi zrobić. Kiedy był już ode mnie na wyciągnięcie ręki zadzwonił do niego telefon. Wszystko skończyło się tak szybko jak się zaczęło, usiadłam na ławce i patrzyłam jak chłopak odszedł kilka kroków żeby porozmawiać przez telefon. Czułam , że będzie musiał już iść ponieważ widziałam jego minę kiedy do mnie podchodził. Ze smutkiem w oczach rzucałam chleb kaczką, które szalały na jego widok.
-musisz iść?- zapytałam  kiedy Niall wrócił.
-niestety tak, ale wiedz, że nie chcę iść- usiadł obok mnie na ławce- musimy się jeszcze kiedyś spotkać, jak będę mieć więcej czasu dla ciebie, wolałbym tu teraz z tobą zostać.
Wstaliśmy z ławki i już miałam odchodzić kiedy mocno mnie przytulił i  szepnął do ucha „ cieszę się, że lubisz się przytulać”. Zszokował mnie tym, ponieważ byłam pewna, że nic nie słyszał ponieważ w żaden sposób na to nie zareagował. Myliłam się.
-dokąd idziesz?- zapytałam blondyna, kiedy skończył mnie przytulać.
-muszę załatwić w mieście kilka spraw. Zadzwonić ci po taksówkę?
-nie, nie trzeba. Pójdę do przyjaciółki. Mieszka nie daleko więc się przejdę, a ty już uciekaj, pewnie czekają na ciebie.
-dobrze, do zobaczenia Nikki.

Rozeszliśmy się i oboje poszliśmy w inne strony, Niall jak to powiedział załatwić kilka spraw a ja do Lol, jednak cały czas się zastanawiałam nad blondynem, próbowałam go rozpracować. Dlaczego nie chce mi powiedzieć po co przyjechał do Londynu, dlaczego jak znika nie może mi powiedzieć gdzie. Rozumiem, nie znamy się długo, ale sądzę , że nie ma jakiejś nie wiarygodnej tajemnicy. Ciekawe jak gra na gitarze, chciałabym to kiedyś usłyszeć. Po drodze zadzwoniłam jeszcze do przyjaciółki, aby poinformować ją , że jestem w drodze do niej. Po kilku minutach stałam już pod jej blokiem. Nie zamierzałam wchodzić ponieważ wcześniej umówiłyśmy się, że pójdziemy do centrum handlowego w centrum Londynu. Lol zeszła na dół była ślicznie ubrana, ale to jak zawsze ona. Naszym miejscem docelowym było Westfield które jest naszym ulubionym miejscem, zawsze można znaleźć tam coś dla siebie, zjeść albo pójść do kina. Jedynym minusem tego miejsca była ilość ludzi, ale co się dziwić jak mówimy o największym centrum handlowym w Londynie. Miałyśmy do niego jakieś 30 minut drogi, więc nic tylko zamówić taksówkę. Lol pytała się co robiłam w parku, więc opowiedziałam jej o blondynie i ja też zaintrygował razem ze mną zastanawiała się czemu tak znika. Tak jak przewidziałyśmy przy   Westfield byłyśmy po około trzydziestu minutach  gdy weszłyśmy do środka za bardzo nie wiedziałyśmy co się dzieje.
- Lol ja wiem, że tu jest zawsze dużo ludzi, ale dzisiaj to przegięcie.
-dokładnie, może przyjedziemy tu jutro?
-nie, jak już jesteśmy to zostańmy, nie pierwszy raz robimy zakupy w takim tłoku. Wiesz, ja muszę iść do łazienki, kawa zrobiła swoje. Gdzie idziesz? To cię znajdę.
- pójdę do reserved a ty już idź do tej łazienki.
Przepychając się przez tłum poszłam do łazienki najdalej oddalonej od zgiełku, musiałam iść spory kawałek ponieważ korytarz którym szłam był niemiłosiernie długi i ciągnął się pod powierzchnią ziemi. Po drodze dostałam esemesa od przyjaciółki
„dawaj do mnie, super żakiety!”  Kiedy odpisywałam , że jeszcze nie doszłam do łazienki wpadłam na kogoś, upadłam na ziemię w wielkim hukiem a telefon wyleciał mi z ręki.
-sorry nie chciałem- usłyszałam nad sobą znajomy głos, spojrzałam do góry i wtym momencie oboje powiedzieliśmy
-to znowu ty!
-to znowu ty!
Przede mną stał chłopak który już dzisiaj wyrządził prawie wypadek naszej dwójki, mulat o czekoladowych oczach.
- czy ja już nawet nie mogę iść do łazienki? Chodzicie za mną jak głupie, i to jeszcze dzisiaj, czy wy już wszystko wiecie, nie dość , że mam złu humor o jeszcze nie dajecie mi spokoju.
- człowieku, nie mam pojęcia kim jesteś! Wyżywasz się  na mnie jak byśmy się co najmniej znali a ja ciebie widzę drugi raz w życiu! Nie wiem za kogo się masz, nie obchodzi mnie twój humorek więc się na mnie nie drzyj. – Powiedziałam do chłopaka któremu zrzedła mina, chyba sprowadziłam go na ziemię.- Teraz, przepraszam ale staram się dojść do łazienki- po raz kolejny zostawiłam go  zdezorientowanego na korytarzu.
Kilka minut później wychodziłam już z łazienki, kiedy usłyszałam glosy jakiś nastolatek, a raczej dziewczynek
-a ten Horan jest przystojny
-od czep się od Niall’a on jest mój, tylko jeszcze o tym nie wie.

Nie wierzyłam w to co słyszałam dwie dziewczyny gadały o Niallu w taki sposób jak by był jakąś gwiazdą, lub bożyszczem , jak najszybciej pobiegłam do Lol aby jej wszystko powiedzieć. Nie znalazłam jej w sklepie, w którym miała na mnie czekać więc zadzwoniłam. Powiedziała żebym szła za dźwiękami muzyki, tak też zrobiłam. Usłyszałam naprawdę fajną piosenkę, i dźwięki gitary. Powoli dochodząc do miejsca zamieszania zauważyłam machającą do mnie Lol ale zauważyłam tez cos jeszcze, coś co mną wstrząsnęło. Osobami śpiewającymi była piątka chłopaków, nie kto inny jak   chłopak który wpadł dzisiaj na mnie i Niall. W to ostatnie nie wierzyłam, dlaczego nic mi nie powiedział.


- teraz będziemy rozdawać autografy- Usiedli przy dużym stole do którego zaczęła formować się kolejka. My również do niej stanęłyśmy.
-Lol, to on – powiedziałam do przyjaciółki.
-Kto?
-chłopak o którym ci opowiadałam, Niall, to ten blondyn. Wskazałam na chłopaka, który właśnie rozdaje autografy wraz z przyjaciółmi.
-wiedziałaś, że należy do tego zespołu?
-nie miałam pojęcia, ale zaraz mam zamiar się dowiedzieć.
Stałyśmy w tej kolejce dobre 20 minut, już kilka razy chciałam sobie darować, ale uznałam , że więcej możemy się nie spotkać a muszę wiedzieć dlaczego nie chciał mi powiedzieć. Przede mną stały już tylko 3 dziewczyny a ja jeszcze nie miałam do końca przygotowanej mowy, bo co ja mu miałam powiedzieć? Zestresowałam się za bardzo i kiedy nadeszła moja kolej podeszłam prosto do blondyna.
-hej, dla kogo?- powiedział, nawet na mnie nie patrząc.
- kiedy zamierzałeś mi powiedzieć Niall?
 

______________________________________________________
No i jest kolejny rozdział ;) Powoli się rozkręcam. Dostałam nominacje do LIEBSTER AWARD za co bardzo dziękuję Adzie <3
Jeżeli zaglądacie tu do mnie, proszę pozostawcie po sobie jakiś ślad, będę bardzo wdzięczna, miłego czytania.

2 komentarze:

  1. DODAJ SZYBCIEJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ PROSZĘĘĘĘ !!!
    NIE WYTRZYMAM Z NAPIĘCIA . TO JEST ZAJEBISTE !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana przepraszam że dopiero teraz komentuje ale musiałam piasć rozdział. Nie ma za co dziękować. Zasłurzyłać sobie. Rodział boski. Idę czytać następny.
    Muszę wiedzię co odpowiedział Niall.
    Pozdrawiam
    Ada
    P.S. Wyłącz weryfikacje obrazkową plis. Strasznie wkurwia.

    OdpowiedzUsuń