-witaj kochanie, cieszę się, że w końcu do nas zaszłaś- powiedziała tym samym zakończając kłótnię z córką o jakąś błahostkę.
-dzień dobry, miło panią widzieć- miło przywitałam się z Anną.
-o Nikki proszę idź sobie gdzieś usiąść a ja zaraz do ciebie przyjdę z czymś do jedzenia- powiedziała przyjaciółka i pobiegła do kuchni.
Tak jak mnie prosiła postanowiłam gdzieś usiąść. Wybrałam jej pokój ponieważ nie chciałam przysłowiowo zwalać się na głowę jej rodzicom. Minęłam salon i drewnianymi schodami powędrowałam na piętro. Pokój Lol znajdywał się na końcu korytarza od którego oddzielały go mahoniowe drzwi. Pokój urządzony był w sposób bardzo przemyślany, ściany po bokach były koloru lazurowego natomiast ściana na której były drzwi i ściana z naprzeciwka była obłożona fototapetą przedstawiającą różne cytaty z książek i filmów. Przy prawej ścianie stało duże łóżko nad którym widniało mnóstwo pamiątkowych zdjęć. Lol bardzo lubiła podróżować, zwiedzać, podziwiać. Sztuka to był coś co ona lubi najbardziej. Z rozmyślań na temat przyjaciółki wyrwała mnie ona sama.
-halo, żyjesz?- powiedziała stojąc w drzwiach z przekąskami na dzisiejszy dzień.
Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać. Zaczęłyśmy od lekkich typowo plotkarskich tematów, a na pierwszy ogień poszła nowa dziewczyna Nate. Ja jej nie widziałam więc oceniać nie mogę za bardzo, ale moja przyjaciółka widziała ją i podobno jest jak kopie mnie. Nie wiem czy się cieszyć czy martwić, ten chłopak ma jakąś obsesje na moim punkcie i to może się kiedyś źle skończyć. Lol powiedziała mi również, żę Zayn z Rose po wczorajszym dniu nieoficjalnie są para, ale nie chcą o tym jeszcze informować świata. Poczułam ukłucie zazdrości gdzieś w okolicach serca, ponieważ jeszcze 2 dni temu krzyczał do mnie, że będzie o mnie walczyć, że nigdy się nie podda a tu nagle znajduje sobie nową dziewczynę.Wiem rozmawiała ze mną na ten temat i ja się zgodziłam, nie powinnam czuć zazdrości no ale po ostatnich wydarzeniach pozostawił porządny znak po sobie w moim sercu którego się tak szybko nie pozbędę, o ile w ogóle kiedyś zniknie.Kolejnym tematem trochę bardziej pikantnym był związek mojej przyjaciółki z Harrym
-wy tak na poważnie?- zapytałam dziewczyny, która na to pytanie uśmiechnęła sie tajemniczo.
-no mam nadzieję- powiedziała i przygryzła dolna wargę. Oho, ktoś nam się zakochał. Wstała i podeszła do ściany którą wcześniej oglądałam pokazując palcem swoje zdjęcie z loczkiem. Nie wszyscy to wiedzą, ale żeby znaleźć się na ścianie mojej przyjaciółki trzeba być kimś ważnym w jej życiu, widać, że lokers już zajął pewne miejsce w jej życiu.
-dobra, ty lepiej opowiadaj co tam u ciebie, wiesz o co mi chodzi- powiedziała i poruszała charakterystycznie brwiami.
-wariatko u mnie nic sie nie dzieje nuuuda- powiedziałam przeciagając ostatni wyraz.
-tak, tak a ja jestem ksiądz, jeżeli próbujesz mi powiedzieć, że pomiędzy tobą a blondasem nic się nie dzieje.
-no ja bym miała Cię okłamać? Serio, jesteśmy tylko przyjaciółmi- powiedziałam, ale gdzieś w środku czułam , że kłamię.
*3 godziny później*
-ja biorę zdecydowanie to ! - krzyknęłam przyglądając się karcie ze smakołykami w kawiarence w samym centrum Londynu. wskazując palcem na mojego wybrańca czyli ciasto toffi z orzechami. Uznałyśmy z Lol, że siedzenie u niej w domu już nam się nudzi i postanowiłyśmy opuścić cztery ściany jej pokoju.
-jeeezu ale z Ciebie głodomor, tylko byś jadła ja sobie wezmę napój orzeźwiający- powiedziała śmiejąc się ze mnie. Tak jak powiedziała tak też zrobiła. Siedziałam spokojnie zajadając się ciastem rozmawiając przy tym i śmiejąc się ile wlezie kiedy przerwał nam mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, nieznany numer. Ciekawe o co może chodzić. Odebrałam a to co usłyszałam zmroziło mi krew w żyłach.
-ale jak to nie rozumiem- wyjąkałam, a do moich oczu napłynęły łzy.
-pani matka jest za granicą, tylko z panią z rodziny mamy jak się skontaktować proszę jak najszybciej stawić się w szpitalu, czekam na Panią.- Lekarz, o ile to był lekarz rozłączył się a ja wymamrotałam do Lol, że musimy jechać do szpitala po czym wybiegłam z kawiarni. Wbiegłam to taksówki podałam adres i już byłam w drodze do szpitala. Moja przyjaciółka starała się dowiedzieć ode mnie co jest grane, ale to nie mogło przejść przez moje gardło.Dojechaliśmy pod szpital, zapłaciłam kierowcy i pędem niczym huragan wpadłam do budynku. Podbiegłam do recepcji i wypytałam o wszystko pulchną kobietę, miałam słowotok a ta biedna kobieta jedyne co mogła dla mnie zrobić to wskazać numer sali. Pobiegłam pod wskazany numer 312 a przez szybę zauważyłam swojego ojca przyczepionego do jakiś urządzeń leżącego nie przytomnie na szpitalnym łóżku, a obok niego siedziała jakaś kobieta.
-doktorze co się stało?!- krzyknęłam do mężczyzny w białym fartuchu.
-a z kim rozmawiam?
-z córką poszkodowanego.
-a więc pański ojciec miał wypadek samochodowy, chwilowo jest w śpiące i czekamy aż się wybudzi, teraz przepraszam, mam innych pacjentów. - powiedział i odszedł a ja wpadłam do sali ojca.
-przepraszam kim jestes?- powiedziała kobieta która trzymała mojego ojca za rękę.
-nie to ja się pytam kim Pani jest, ponieważ ja jestem jego córka i Pani nie znam.- naskoczyłam na nieznajomą.
-tak się składa, że jestem jego narzeczoną- powiedziała i wyciągnęła długą wychudzoną rękę w moja stronę eksponując pierścionek.
-no kurwa chyba nie...
_____________________________________________
No cóż szybko mi poszło napisanie tego rozdziału, wiem, że nie jest jakoś niesamowicie ciekawy , ale musi się zdarzyć czasami coś nudniejszego. Chcę bardzo podziękować Tomlinsonowej za taki śliczny nagłówek i serdecznie zaprosić was na jej bloga :
http://just-take-me-home.blogspot.com/
ba! ja tam nawet "gram" jedna z ról więc wy musicie tam zajrzeć ! ;)
Chcę powiedzieć, że jest to ostatni lub przed ostatni rozdział w te ferie. W niedzielę wracam do szkoły, na treningi i niestety do interka więc rozdział będzie pojawiać się na pewno raz w tygodniu, ale nie wiem czy częściej.Już nie zanudzam, miłego czytania i weny do komentowania życzę <3
Uhuhu, robi się ciekawie. Ale nie, przepraszam, tu cały czas jest ciekawie!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowo powstałego bloga: http://iamhorangirl.blogspot.com/
Na razie jest tylko prolog, ale wszystko się rozkręci! ;) Byłabym niezmiernie wdzięczna gdybyś wspomniała o tym pod następnym rozdziałem, chcę jakoś pokazać go światu. Pozdrawiam i dołączam do obserwujących. ;D
Nie bój się będę Cię popędzać z pisaniem ;D Rodział super kochana Smutno się skończył no ale musi być smutno żeby potem było lepiej ;) Wenki kochana
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Szczerze? Znalazłam twój blog na blogu Ady i się zakochałam!!!!!!!!! Kocham sposób w jaki piszesz i mam nadzieje że tego nie przerwiesz :D A co do Niallera...ON MUSI BYĆ Z NIKKI!!!!!!!!!!!!!! A tak wgl..zaraz dodaje do obserwowanych ^ ^
OdpowiedzUsuńDalszej weny życzę :***
Ojjj wcale nie był nudny :-) mnie sie podobał :-) taki o zwykłym dniu do pewnego momentu. Świetna reakcja na końcu zwyczajnie mnie rozwalila jeszcze śliczna odzywka Nikki :-D Jezeli obiecane ze rzeczywiscie beda sie pojawiać rozdział to ci wybacze. Cóż poradzić, ze jest cos tak uroczego jak szkoła ;-D
OdpowiedzUsuńbardzo jestem ciekawa co będzie dalej!!
OdpowiedzUsuńpisz następny rozdział jak najszybciej
super ;> pisz dalej szybko ;P
OdpowiedzUsuńzajebiste *_____________* przeczytałam wszystkie rozdziały i się zakochałam ♥ pisz dalej jak najszybciej xx
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog :)
http://it-s-what-you-do-to-me.blogspot.com/
Bosko czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńNiall+Nikki=<3
zapraszam do mnie :**
Swietny
OdpowiedzUsuńhttp://wonderwall169.blogspot.com/
wpadnji jak możesz