sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 3

-co? - chłopak podniósł głowę a kiedy mnie zobaczył przeraził się jakbym była jakimś straszydłem. - Nikki możemy porozmawiać później, proszę.
-o co ty mnie tak właściwie Niall prosisz?- zapytałam lekko zirytowana.
-Proszę poczekaj aż skończę to - ruchem głowy wskazał  kolejkę dziewczyn które czekały żeby tylko z nim porozmawiać.- Nie wiem kiedy to się skończy, ale proszę daj mi wszystko wyjaśnić.
-dobrze, będę czekać przy schodach na samym dole po lewej stronie na kanapie.
-ty, Niall skąd ty ją znasz, jest strasznie wredna- powiedział mulat do blondyna, pewnie słyszał całą naszą rozmowę ponieważ siedział obok Niall'a.
-dobra, zamknij się juz- powiedziałam mu i odeszłam.
Czuję, że oby dwoje byli lekko zakłopotani, ale to akurat nie jest już moja wina. Podeszłam do Lol, która wdała się w konwersację z chłopakiem w loczkach który jak się przyjrzałam miał niesamowity uśmiech i dołeczki w  policzkach. Dżizas czy oni muszą być wszyscy tacy , jak by to powiedzieć, ładni? Odciągnęłam przyjaciółkę od chłopaka i wyszłyśmy z tłumu.

-Nikki on jest fantastyczny, jak się będziesz spotykać z blondynkiem nie zapomnij o tym żeby mnie zapoznać z Harrym, albo wiesz co sama się będę do ciebie przyczepiać.
-nie sądzę, abym spotykała się z blondynkiem więc chyba będziesz musiała sama się z nim bliżej zapoznać.Słuchaj ja muszę tu zostać. Obiecałam Niall'owi, że dam mu wszystko sobie wyjaśnić, więc musisz sama wrócić do domu.
-nakopię mu do dupy, znowu muszę sama wracać do domu i to przez niego. Trzymaj się mała i nie daj się jemu urokowi osobistemu.- poruszała charakterystycznie brwiami i poszła.

Ja udałam się do miejsca w którym umówiłam się z chłopakiem i nie wiedziałam co mam robić. Jestem świadoma, że na prawdę długo mogę tu posiedzieć, jednak skoro obiecałam to muszę tu teraz zostać. Ciesze się, że dowiem się czegoś na jego temat. Właściwie, dlaczego ja jestem taka poddenerwowana? przecież miał prawo nic mi nie mówić, nie musi mi się ze wszystkiego zwierzać, a ja się zachowuje jak zazdrosna panna. Czy ja na prawdę jestem zazdrosna o chłopaka, którego znam jednocześnie tak krótko i tak długo? Chyba musiało mi się przysnąć, a kiedy spojrzałam na zegarek w telefonie o mało nie spadłam z kanapy. Była 20:30. Siędzę tu już dobre 2 godziny, wiem co mnie obudziło, esemes od Niall'a.

"już idę, przepraszam" około minuty temu. Więc teraz nic, tylko czekać na niego. nie minęło 5 minut a chłopak już stał obok mnie. Patrzył się na mnie przez chwilę po czym zaczął swój monolog.

-proszę, zanim się zdenerwujesz, daj mi wyjaśnić. Nie powiedziałem ci o tym kim jestem, dlaczego tak na prawdę jestem w Londynie ponieważ  nie mogłem, najnormalniej w świecie nie mogłem ponieważ zostało mi to zakazane przez menadżera. Wiem, głupie zakazy, ale tak już jest, zna mnie tyle osób że gdybym jeszcze wszystkim o tym rozpowiadał nie miał bym normalnego życia o którym marzę, a ty. Ty zachowywałaś się inaczej niż ludzie których znam. Nie miałaś pojęcia kim jestem ani co robię. Nie chciałem tego stracić, tej normalności. Jeszcze Zayn opowiedział mi jak go pojechałaś, to sobie pomyślałam boże jaka zajebista dziewczyna. Mam nadzieję, że nie będziesz się na mnie gniewać.

- po tym wszystkim co powiedziałeś, to gniewać się mogę chyba tylko za to, że tyle tu musiałam czekać, ale rozumiem. - odpowiedziałam szczerze. Całkowicie zrozumiałam jego sytuacje i mu się nie dziwię, starał się znaleźć coś normalnego w swoim życiu, nie mogę się na to gniewać. Powinnam się tylko cieszyć, że tą normalność znalazł we mnie.- cieszę się, że już wszystko wiem. A teraz, może wrócę do domu bo tak jak wyszłam o 12 tak do teraz mnie nie ma.

- choć odwiozę cię.

Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Wyczuwałam na sobie wzrok dziewczyn, które jeszcze pozostały w centrum, sklepy zaraz zostaną zamknięte a ich jest jeszcze nad zwyczaj dużo, nie dziwię się, że tak na mnie patrzyły. Szłam z ich idolem, a Niall pierwszy raz przy mnie nie miał zasłoniętej twarzy. Wyszliśmy na dwór i kierowaliśmy się do samochodu blondyna. Kiedy spokojnie już siedziałam w ciepłym samochodzie włączyłam radio a tam leciała zapowiedz piosenki która zaraz miała lecieć w radiu.
"One Direction- One thing" Cóż za zbieg okoliczności, że właśnie siedziałam obok w spół członka zespołu.

- Niall zaśpiewasz? Proszę.-powiedziałam do chłopaka i posłałam słodkie oczka.
- normalnie za pewnie , bym się nie zgodził  ale dzisiaj, dla ciebie przez to, że tyle musiałaś dzisiaj przeżyć zaśpiewam.

Zaczęły lecieć pierwsze nuty a ja zaczęłam się bardzo dokładnie przysłuchiwać piosence. Miała fantastyczny tekst. Nie każdy potrafi powiedzieć takie słowa, jestem pewna, że był napisany prosto z serca. Blondyn miał fantastyczny głos, kiedy go słyszałam przechodziły mnie ciarki.

Now I'm climbing the walls
But you don't notice at all
That I'm going out of my mind
All day and all night

Ta zwrotka należała do Nialla. Tak samo jak on ujęła moje serce. Kiedy piosenka się skończyła, Niall dalej śpiewał refren, a ja siedziałam jak zamurowana, nie wiedziałam co powiedzieć.

-pięknie śpiewasz, ale za pewnie bardzo dobrze o tym wiesz, więc co ja tu będę dużo gadać.
-cieszę się, że tak mówisz.
Jakoś 15 minut później staliśmy już pod moim domem, nie chciałam wychodzić z samochodu chłopaka, jednak wiedziałam , że musi się to stać.
-dziękuję za wspaniały dzień- powiedziałam i dałam chłopakowi buziaka w policzek.
-a ja dziękuję, że traktujesz mnie normalnie.
-polecam się na przyszłość głupku.

Weszłam do domu, a w nim zastałam moją mamę robiącą kolacje?! Nie wiem co się dzieję ale postanowiłam się nie czepiać, a cieszyć się każdą chwilą z nią spędzoną.
-cześć mamuś, co tak wcześnie w domku?- podeszłam i dałam jej buziaka w policzek.
-hej córuś,  przyszłam kilka chwil przed tobą i postanowiłam , że przygotuję ci  kolacje, na pewno jesteś głodna, a ty siadaj i może powiedz mi  kim jest tym młodzieniec który odwiózł cię do domu.
 Kiedy jadłam opowiedziałam mamie  trochę o Niall'u. Była zadowolona, że poznałam kogoś fajnego. Rozmawiałyśmy jeszcze trochę i obie poszłyśmy się wykąpać i spać.

Piękny weekend minął tak samo szybko jak się zaczął. Musiałam dzisiaj iść do szkoły. Przede mną ostatnie 3 dni, ponieważ w czwartek zakończenie roku i tak długo wyczekiwane wakacje, a ja coś czuję, że te wakacje będą nie zapomniane.Dzisiaj w szkole byłam o dziwo wcześniej ponieważ podwiozła mnie mama, nie musiałam gnać łeb na szyję ani nic podobnego. Spokojnie byłam już za 15, co u mnie jest takim wyczynem, ze czasami o tej wychodzę a później biegnę. Siedziałam na ławce przed klasą i wyczekiwałam reszty klasy. Nagle podeszły do mnie 2 dziewczyny z młodszych klas, widziałam je wcześniej w szkole, ale nigdy nie przykuły mojej uwagi czymś specjalnym.

- hej możemy chwilę z tobą porozmawiać?- zapytała jedna z nich.
-tak, pewnie. A o czym to chcecie ze mną rozmawiać?
-no, bo widziałyśmy cię w sobotę w centrum handlowym około 21 razem z Niall'em Horanem. Powiedz nam skąd go znasz? - tym razem mówiła druga.
-cóż, znam się z nim jakoś od 2 lat, jednak dopiero w sobotę dowiedziałam się kim jest, czym się zajmuje.
-o, ale masz fajnie. To my ci już nie przeszkadzamy, ładna z was para.- powiedziały na odchodne.

Troszkę mnie zszokowały, nie sądziłam , że ludzie traktują nas jako parę. Ciekawe ile osób o tym jeszcze wiedziało. Mam nadzieję, że nie dużo. Na szczęście nie mogłam się nad tym za długo zastanawiać ponieważ zaczęły się lekcje a na sam początek znienawidzona fizyka. Nigdy nie byłam dobra z tego przedmiotu, na szczęście już nic nie robimy na lekcjach więc nie musiałam udawać , że mnie nie ma aby mnie nie zapytano. Około 10 dostałam esemesa od Niall'a. Pyta się czy z nim dzisiaj wyjdę, chce mnie zapoznać z resztą chłopaków i pokazać mi jak mieszkają. Bez zastanowienia, napisałam , że pewnie, na co on powiedział , że po lekcjach po mnie podjedzie. Powiedziałam Lol, że jestem z nim umówiona i czy idzie ze mną ale nie ucieszyła ją ta informacja ponieważ jedzie dzisiaj do dziadków. Jeszcze chwilę esemesowałam z blondynem a później już tylko odliczałam czas do ostatniej lekcji. Na ostatniej przerwie podszedł do mnie Nate, który nie odzywał się do mnie cały dzień.

-czemu nie było cię na mojej imprezie?
-wybacz, ale nie mogłam przyjść- czuję, że szykuje się jakaś awantura.
-wiem, wolałaś spotkać się ze znanym blondynem niż ze starym kumplem.
-nie mam pojęcia o co ty się mnie czepiasz, więc powiem ci jedno, wolałam się spotkać z Niall'em , bo tak ma na imię dla twojej informacji niż męczyć się w twoim towarzystwie.

Na tym skończyłam naszą rozmowę i odeszłam od niego do grupki dziewczyn z klasy, przynajmniej z nimi mogę spokojnie porozmawiać. Ostatnia lekcja dłużyła mi się tak niemiłosiernie, że dłużej chyba być nie mogło. Miałam wrażenie, że wskazówki zegara wiszącego na ścianie się nie przemieszczają. Kobieta od historii nudziła niezmiernie, jak to zawsze ona, jednak muszę to wytrzymać. Kiedy po 45 zadzwonił dzwonek jako pierwsza wybiegłam z klasy i wpadłam na ...

 _________________________________________________________
Miałam dzisiaj trochę czasu na pisanie, w końcu wolne. Za tydzień mam ferie więc też będę dodawać wiele rozdziałów, mam nadzieję, że wam się podobają. Mam już trochę odwiedzin na tym blogu, więc proszę jeżeli czytasz, zostaw jakiś ślad po sobie, najlepiej w postaci komentarza. Z racji, że godzina jest późna życzę wam miłej nocy ;)

3 komentarze:

  1. Kurcze na kogo wpadła? Eh jutro przyjdę Cię popędzię o nowy rodział. Rodział boski. I w końcu się dowiedziała. Yes! hahaha gdzina 01:11 mi chyba nie służy ale co tam. Trzeba nadrabiać blogi ;D Życze dużo weny bo jak nie to wiem gdzie mieszkasz hahaha
    Pozdrawiam
    Ada
    Zapraszam http://historia-pewnej-koszulki-w-paski.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń