Całą noc po spotkaniu z Zayn'em rozmawiałam z Niall'em o tym co wydarzyło się pomiędzy mną a jego przyjacielem. Opowiedziałam mu wszystko, o tym skąd znam mulata, od kiedy się znamy, co nas łączy. Teraz kolejna osoba zna można powiedzieć moją historię życia.Kolejna osoba została przeze mnie zraniona. Jestem samolubną idiotką która rani dookoła siebie ludzi, ponieważ chciałaby ich oby dwóch zatrzymać przy sobie. Jednak wiem, że to nie jest możliwe, wiem, że tylko jeden z nich może być przy mnie jako przyjaciel a jeden jako chłopak. Nie zasługuje na nich, powinnam odejść z ich życia, jednak coś mnie powstrzymuje.Podczas rozmowy z blondynem widziałam ból w jego zawsze radosnych niebieskich tęczówkach. Jeżeli widzi się w łzy u osoby na której nam zależy, która ma szczególne miejsce w naszym sercu samemu jest ciężko powstrzymać płacz.Niall kazał mi wyjść, spodziewałam się tego, ale nie sądziłam, że tak to mną wstrząśnie, tak zaboli. Po mimo moich próśb, łez, przeprosin życzył sobie żebym wyszła i dała mu czas do namysłu. Zbiegłam po schodach i napotkałam Lol z chłopakami, w tym Zayn'a, nie mogłam na nich teraz patrzeć, nie mogłam przebywać z nimi w jednym pomieszczeniu, muszę wszystko przemyśleć, poukładać. Wybiegając z domu z płaczem słyszałam jeszcze ich nawoływania, ale wtedy chciałam być sama.
Minęły już cztery dni odkąd ostatni raz z kimś się widziałam, Niall nie dawał znaku życia, tak samo Zayn. Natomiast reszta zasypywała mnie wiadomościami, nie którzy nachodzili mnie w domu, jednak powiedziałam mamie, żeby nikogo do mnie wpuszczała.
Przez te 4 dni
całkowicie odcięłam się od świata. Z
moich czterech ścian nie wychodziłam w ogóle. Nie mogłam znieść poczucia winy które czułam na swoim sercu. Z radosnej, tętniącej życiem dziewczyny
stałam się wrakiem człowieka, przestałam jeść, a wszystko co do dzisiaj
przynosiła mi rodzicielka lądowało w koszu.
Hejty, które są wysyłane do mnie na twitterze z prędkością świata, są
jeszcze gorsze, wieść, że chyba rozstałam się
z idolem milionów dziewczyn na świecie tak je zdenerwowała, że nie szczędzą słów wyżywając się na mnie.
Postanowiłam sprawdzić profil blondyna a
to co zobaczyłam dobiło mnie jeszcze bardziej, chłopak napisał : „ z moją
dotychczasową dziewczyną postanowiliśmy zostać przyjaciółmi, ponieważ nie
układało nam się za dobrze”
Do moich oczu napłynęły łzy, postanowił zerwać
ze mną przez twittera? Nie ma odwagi powiedzieć mi tego w twarz? Postanowiłam
wyjść, jak najszybciej opuścić ten dom.
Pierwszą myślą jaka my przyszła był
klub, do którego strasznie mnie ciągnęło, ubrałam krótkie postrzępione
spodenki, wysokie czerwone szpilki i do tego
ozdobny stanik i koszulę która go
eksponowała. Czułam się jak za dawnych czasów. Nie musiałam się nikomu
tłumaczyć ponieważ nikogo nie było w domu. Szłam uliczkami Londynu czując
przyjemny wiatr we włosach, czułam , że żyję. Przestałam na chwilę myśleć,
oczyściłam głowę ze zmartwień, to coś pięknego. Weszłam do pierwszego klubu
jaki napotkałam na swojej drodze, grali naprawdę dobra muzykę, więc
postanowiłam tam zostać a swoje kroki od razu pokierowałam do baru, przy którym
stał bardzo przystojny barman z którym od razu zaczęłam rozmawiać, alkohol
wlewał się we mnie z zawrotną prędkością, zaczęłam się zastanawiać dlaczego ja
tak długo nie piłam…
Następnego dnia…
Obudziłam się z
niemiłosiernym kacem który dawał o sobie znać już w takich wczesnych godzinach,
popatrzyłam na zegarek, była dopiero 8, ubrałam szlafrok i na bosaka zeszłam na
dół, moje schody tak skrzypiały, że puls w mojej głowie przybrał na sile.
Miałam tylko nadzieję, że nikogo nie obudzę. Otwierałam już lodówkę aby wyciągnąć z jej moje zbawienie czyli
schłodzoną wodę, kiedy usłyszałam za sobą głos mamy.
-Nikki gdzie ty
byłaś dzisiaj w nocy i dlaczego śmierdzi tak od ciebie alkoholem?
-naprawdę pytasz
się gdzie byłam skoro wyczuwasz ode mnie alkohol? – prychnęłam i upiłam łyk
wody, po której moje gardło poczuło zdecydowaną ulgę, tak samo jak i ja.
- Nicole nie chcę
wracać do tego co przeżywaliśmy jeszcze nie tak dawno, bo 2 lata temu ! –
krzyknęła w moją stronę i mocniej złapała mnie za ramiona. Widziałam w jej
oczach bół.
-spokojnie mamo nie
mam 15 lat, nikt nic mi nie zrobi, umiem już o siebie zadbać. – odparłam i
omijając ją poszłam na górę aby z powrotem się położyć.
Zauważyłam nową
wiadomość od mojej przyjaciółki „ Nikki martwię się o ciebie, wiem, że byłaś
wczoraj w klubie, są zdjęcia…. Proszę nie rób nic głupiego i odezwij się do
mnie. Kocham xx „
Głupio mi było, że
tak potraktowałam swoją przyjaciółkę, ponieważ przez chłopaków i z nią nie
utrzymuję kontaktu, ale to przez to, że jest w związku z Harrym. Cieszę się jej
szczęściem, ale patrząc na loczka od razu myślę o blondynie i mulacie. Ona nic
mi nie zrobiła ale spotykając się z nia sprawiłabym sama sobie ból. Postanowiłam
odpisać.
„ Spokojnie, umiem
już o siebie zadbać, nie obchodzą mnie zdjęcia ponieważ nie jestem osobą
publiczną tylko byłą gwiazdy, który postanowił poinformować mnie o tym przez
portal społecznościowy. Ja również Cię kocham ale teraz nie mogę się z tobą
widzieć xx ”
Zaczęłam przeglądać portale plotkarskie i na kilku znalazłam swoje zdjęcia z wczorajszego wieczoru, wiele osób uznawało, że mam świetne ciało, ale byli to przede wszystkim mężczyźni, a hot 13 wyzywały mnie od zdzir które zostawiły Horana. Śmieszyły mnie opinie dziewczynek, które mażą o tym aby jeden z nich zwrócił chociaż na nie swoja uwagę a jak oni już to robią to albo mdleją, piszczą, lub się nie odzywają, a teraz tutaj jako anonimy mnie wyzywają. Nie obchodzi mnie opinia tych ludzi, mam ich wszystkich w poważaniu. Poszłam do łazienki i wzięłam relaksującą kąpiel, która odprężyła moje ciało. Zrobiłam sobie maseczkę, nakremowałam całe ciało. Musiałam zbyć z siebie przeżycia jakie otaczały mnie ostatnio. Paznokcie pomalowałam na turkusowo ponieważ planowałam dzisiaj wieczorem ubrać turkusowe buty na wyjście, tak dzisiaj też chcę iść się zbawić. postanowiłam dzisiaj coś zjeść, aby nie pić na czczo. Kiedy na zegarku wybiła godzina 20 byłam gotowa do wyjścia. Miałam na sobie tak jak planowałam turkusowe buty, długie spodnie z dziurami i koszulkę na ramiączkach. Dzisiaj wybrałam się taksówką ponieważ chciałam pojechać do otwartego przed kilkoma dniami klubu w centrum. Wchodząc do środka ogłuszyła mnie zbyt głośnia muzyka i natłok ludzi. Nie lubiłam takich klubów, ocieranie się o tłum spoconych ludzi nie było moim ulubionym zajęciem. Wypiłam kilka kieliszków i poszłam na parkiet, na którym czułam się jak ryba w wodzie...
Przez dobre 5 dni mocnego imprezowania co wieczór, kłótni z mamą i zerowego kontaktu z przyjaciółmi leżałam w łóżku z kacem mordercą i gorączką. Głowa pulsowała mi niemiłosiernie, nie miałam siły aby sie podnieść i przez to miałam chwilę czasu aby pomyśleć a tego chciałam za wszelką cenę nie robić, chcę zapomnieć o tym wszystkim co mnie otacza, przez te kilka dni żyłam beztrosko zapijając się do nieprzytomności ale dzięki temu nie myślałam o chłopakach, o niczym co mnie zadręcza. Dzisiaj niestety odpada zanurzenie się w kieliszek. Leżałam pod pierzyną przykryta pod samą szyję i myślałam co zrobić ze swoim życiem. Przypomniała mi się moja rozmowa z blondynem sprzed 4 dni. Przeprosił mnie za to, że o jego decyzji dowiedziałam się przez twittera, twierdził, że chciał do mnie przyjść, ale tego samego dnia musieli wyjechać z Londynu. Nie byłam na niego zła, cieszyłam się, że mimo iż mógł całkowicie zaprzestać utrzymywania kontaktu ze mną postanowił być moim przyjacielem, na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawił się rzadko ostatnio widziany uśmiech. Moje życie teraz wyglądało jak jedno wielkie gówno. Nie miałam chłopaka, byłam uzależniona od alkoholu, na świecie było miliony dziewczyn które cały czas mnie wyzywały...świetnie. Tak, to na pewno będą nie zapomniane wakacje. Nagle z rozmyślań wyrwało mnie ciche pukanie drzwi, zastanawiałam się kto to może być, nie chciałam nikogo widzieć więc się nie odezwałam, ale zdałam sobie sprawę, że nie zamknęłam drzwi na klucz. Słyszałam jak drzwi się uchylają więc zamknęłam oczy, aby zmylić gościa moim stanem. Mam w końcu gorączkę, mogę do cholery spać. Słysząc kroki byłam już pewna,że nie będę zostawiona w spokoju, po minucie przybysz siedział już obok mnie a słodki zapach perfum drażnił moje nozdrza. Moja dłoń została pochwycona w czyjeś duże ciepłe i miękkie ręce.
-Nikki wiem, że nie spisz. Rozumiem, że możesz nie chieć ze mną rozmawiać, ale serce mnie boli,kiedy przeglądam internet i widzę tam twoje zdjęcia z klubów gdzie jesteś pijana i nie wiesz co robisz.
Poczułam jak po mojej dłoni zaczęły spływać jego łzy. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego smutne tęczówki. Dlaczego ja go cały czas ranię? nawet unikając kontaktu ranimy siebie nawzajem, tak nie może być.
-Niall proszę nie płacz, nie z mojego powodu- wyszeptałam a chłopak zauważył, że mu się przyglądam.
-Obiecaj mi proszę, że więcej nie będziesz chodzić sama po klubach i się upijać- powiedział mocno mnie przytulając mnie z całych sił.- jejku dziewczyno ty masz gorączkę, na pewno jest Ci przez to zimno, chodź tu do mnie. Wpakował mi się do łóżka. Objął mnie jedną ręką a drugą smyrał moje włosy. Tęskniłam za nim, przez te kilka dni zdałam sobie sprawę, że farbowany blondyn jest tym którego powinnam wybrać, nie zważając na moją wcześniejszą historię z Zayn'em.
-przepraszam Niall, tak bardzo przepraszam, ja po prostu... najpierw Zayn, później twój twit o tym, że jesteśmy przyjaciółmi, hejty, kłótnie ze wszystkimi. Ja nie wytrzymałam i musiałam tam iść, musiałam, boję się, że znowu będę musiała przez to przechodzić.- nie wytrzymałam i zaczęłam płakać przez co głowa bolała mnie jeszcze bardziej.
-ja też Cie przepraszam, nie powinienem tak Cie informować o mojej decyzji, której teraz żałuję. Przejdziemy przez to razem, a teraz proszę Cię idź spać, chora jesteś, dobrze Ci to zrobi. Jak się obudzisz na pewno tu będę.- pocałował mnie w głowę a ja wtuliłam się w jego ramiona, nie wierzyłam w swoje szczęście pomimo tego co mu zrobiłam on jest tu dla mnie, zależy mu na mnie. Już prawie usypiałam kiedy ktoś wpadł do mojego pokoju.
- A więc jego wybrałaś? Pomimo to co łączy Cię ze mną?! - krzyczał Zayn kiedy znikąd znalazł się u mnie. Wybiegł po tych słowach z pokoju zostawiając nas a szczególnie mnie całkowicie zdezorientowaną. Szybko wygramoliłam się z łóżka, chwyciłam szary sweter leżący na krześle i pobiegłam za mulatem aby sobie wszystko wyjaśnić. Nie chcę tkwić już w tym bagnie do jakiego się wpakowałam, chcę znowu cieszyć się życiem.
-Zayn, czekaj wyjaśnijmy coś sobie - krzyknęłam chwytając chłopaka za nadgarstek, ale bardzo szybko mi się wyrwał.
- co ty chcesz sobie wyjaśniać? To, że wybrałaś jego, okey! Mogę być twoim przyjacielem, ale jeżeli on Cię zostawi to nie wracaj do mnie na kolanach.
- Po pierwsze ja nikogo nie wybrałam, sam przyszedł pogadać. Po drugie jest moim przyjacielem tak samo jak ty. Potrzebuję teraz przyjaciół Zayn, nie potrzebuję dwóch kłócących się o mnie facetów. Proszę bądź moim przyjacielem.
- dobrze- przytulił mnie i wyszedł i ja wróciłam na górę z bananem na ustach, wszystko zaczęło się nareszcie układać
następnego dnia ...
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju, byłam taka nie wyspana, że tylko przekręciłam się na drugi bok kładąc poduszkę na głowę tak aby dalej było "ciemno". Moja radość z przechytrzenia natury nie trwała długo ponieważ po około 10 minutach usłyszałam jak ktoś kosi trawę. Rozumiem,że mój sąsiad chce aby jego zielona przyjaciółka była nieskazitelnie ścięta, ale mógł darować sobie koszenie o 10 rano. Byłam pewna, że już nie zasnę więc wstałam i poszłam pod prysznic po drodze zabierając ubrania na dzisiaj. Przez chwilę zastanawiałam się kiedy blondyn sobie wyszedł ale jak już wspomniałam trwało to na prawdę chwilę. Po orzeźwiającym prysznicu obrałam to co sobie przygotowałam czyli koszulkę z napisem " I Hate You, but I Love U " do tego krótkie spodenki. Włosy rozpuściłam aby bezwładnie plątały mi się na ramionach a na czubek głowy założyłam okulary. Otworzyłam duże okno w moim pokoju, aby wkradło się do niego świeże powietrze, po czym usłyszałam śliczny śpiew ptaków z dodatkiem kosiarki. Postanowiłam ranek spędzić aktywnie, zeszłam do salonu chwyciłam w rękę bułkę i jogurt po czym wybiegłam z domu. Śliczna wakacyjna pogoda dawała tylko chęci do życia, a promienie słońca dodawały ciepła spacerującym anglikom. Dużo młodzieży wyszło z domów i grupkami szwendali się po parkach, mieście, dużo osób można było zobaczyć zmierzających na basen nieopodal. Pokierowałam swoje kroki do kawiarni Starbucks po kawę latte na wynos. Uwielbiałam kawy tutaj, były robione z miłością, o ile parzenia kawy można tak nazwać. Dostałam swoją kawę swoje kroki skierowałam do centrum handlowego kilka przecznic dalej. Chcę kupić sobie jakąś katanę, tak na wieczorne wakacyjne chwile. W Londynie nigdy nie narzekałam na brak sklepów lub mało ubrań, zawsze znajdowałam to co chciałam. Było tak i tym razem, znalazłam śliczna katanę ozdobioną ćwiekami. Bardzo podobał mi się jej kolor, ponieważ był jasny i dodawał trochę światłą w codziennym szarym stroju. Uśmiechnięta z nową zdobyczą powoli wracałam do domu. Nie byłam typem dziewczyny która uwielbia sklepy i może w nich siedzieć godzinami. Kiedy już coś znalazłam, kupowałam to i po prostu wychodziłam. Po drodze do domu zauważyłam starą huśtawkę, było dość wcześnie więc postanowiłam spędzić na niej chwilę takiego wspaniałego beztroskiego popołudnia.Krajobraz otaczający mnie w tej chwili był niesamowity. Dookoła pustka, brak jakiegokolwiek śladu po żywej duszy, tylko ja, huśtawka, promienie słońca i moje myśli.Myślałam chwile o swoim życiu, o tym, że nareszcie wszystko zaczyna się dobrze układać. Mam przyjaciół którzy wiele dla mnie znaczą, rodzinę która wierzę, że mnie kocha. Mimo tego, że mama pracuje całymi dniami a ojca nie widziałam już kilka tygodni, wierzę, że mnie kochają. Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu była to mama z informacją, że obiad stygnie. Szybkim krokiem poszłam do domu, w którym byłam już po kilku minutach. Pokazałam mamie moją nową zdobycz jaką upolowałam w sklepie, tak jej się spodobała, że chciała sobie ja przywłaszczyć, ale się nie dałam. Przeprosiłam ja za swoje wcześniejsze zachowanie, jeżeli chcę aby moje życie wróciło na dobre tory sprzed kilku tygodni muszę sobie je uporządkować w każdym aspekcie, nie tylko jak chodzi o chłopaków. Po obiedzie rozsiadłyśmy się z moja rodzicielka przed telewizorem z miskami smakołyków w rękach i postanowiłyśmy pooglądać jakieś głupie amerykańskie programy typu " O 10 lat mniej" lub " Nastoletnie matki "/ Głupota ludzi idąca z takimi sprawami do telewizji zawsze poprawiała nam humor, dzisiaj nie miałyśmy złego humoru więc nasz śmiech można było słyszeć jeszcze kilka metrów za naszą posiadłością. Około godziny 16 z dobrej passy wciągania dziwnych programów i niepohamowanych napadów śmiechu wyrwał nas dzwonek rozchodzący się po całym domu. Oczywiście jak to z nami bywa zagrałyśmy w papier, kamień, nożyczki o to która ma wstać zobaczyć kto przyszedł, niestety dzisiaj padło na mnie. Nie chętnie spełzłam z kanapy na której było mi strasznie wygodnie i podeszłam powolnym krokiem do drzwi. Powolnymi ruchami zaczęłam przekręcać zamek aż w końcu drzwi się otworzyły a moim oczom ukazał sie Louis i El.
-hej, a co wy tu robicie?- zapytałam przytulając najpierw dziewczynę a później chłopaka.- wchodźcie- gestem ręki zaprosiłam ich do domu i krzyknęłam do mamy, żeby ruszyła się z kanapy i przyszła na chwile bo chcę jej kogos przedstawić. Tak jak prosiłam kobieta pojawiła się obok i przywitała sie z gośćmi.
- my tylko na chwilę, chcieliśmy zaprosić Cię na ognisko dzisiaj o 19 u mnie- powiedziała El - wiem, że nie wiesz gdzie to więc Liam by po Ciebie przyjechał, jeżeli chcesz jakoś o 18:30
-oczywiście, z chęcią przyjdę- powiedziałam do brunetki.
Tak jak zapowiadali tylko weszli a po chwili już ich nie było. Postanowiłam pójść do swojego pokoju i pomału zacząć się szykować na ognisko ponieważ zaraz wybije 17. Szybko umyłam i wysuszyłam włosy po czym zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. Po 15 minutach stania przy szafie wybrałam zestaw w który wchodziła koszulka w kwiaciasty wzór, do tego krótkie spodenki, nowa katana dzisiaj zakupiona i conversy. Włosy zostawiłam rozpuszczona tak samo jak rano, lubiłam czuć je opadające na swoich plecach.Z racji, że nie jestem fanka mocnego makijażu postawiłam na lekkie przypudrowanie twarzy, tusz do rzęs i błyszczyk o smaku truskawkowym. O godzinie 18 byłam gotowa i czekałam na Liama. Zeszłam na dół i pokazałam się mamie, ta uznała, że ślicznie wyglądam. Kazała mi na siebie uważać i sama gdzieś wyszła. Usiadłam przy stole w kuchni i odliczałam do pojawienia się bruneta. Po kilku minutach doczekałam się i usłyszałam dzwonek do drzwi.
_____________________________________________________
-Nikki wiem, że nie spisz. Rozumiem, że możesz nie chieć ze mną rozmawiać, ale serce mnie boli,kiedy przeglądam internet i widzę tam twoje zdjęcia z klubów gdzie jesteś pijana i nie wiesz co robisz.
Poczułam jak po mojej dłoni zaczęły spływać jego łzy. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego smutne tęczówki. Dlaczego ja go cały czas ranię? nawet unikając kontaktu ranimy siebie nawzajem, tak nie może być.
-Niall proszę nie płacz, nie z mojego powodu- wyszeptałam a chłopak zauważył, że mu się przyglądam.
-Obiecaj mi proszę, że więcej nie będziesz chodzić sama po klubach i się upijać- powiedział mocno mnie przytulając mnie z całych sił.- jejku dziewczyno ty masz gorączkę, na pewno jest Ci przez to zimno, chodź tu do mnie. Wpakował mi się do łóżka. Objął mnie jedną ręką a drugą smyrał moje włosy. Tęskniłam za nim, przez te kilka dni zdałam sobie sprawę, że farbowany blondyn jest tym którego powinnam wybrać, nie zważając na moją wcześniejszą historię z Zayn'em.
-przepraszam Niall, tak bardzo przepraszam, ja po prostu... najpierw Zayn, później twój twit o tym, że jesteśmy przyjaciółmi, hejty, kłótnie ze wszystkimi. Ja nie wytrzymałam i musiałam tam iść, musiałam, boję się, że znowu będę musiała przez to przechodzić.- nie wytrzymałam i zaczęłam płakać przez co głowa bolała mnie jeszcze bardziej.
-ja też Cie przepraszam, nie powinienem tak Cie informować o mojej decyzji, której teraz żałuję. Przejdziemy przez to razem, a teraz proszę Cię idź spać, chora jesteś, dobrze Ci to zrobi. Jak się obudzisz na pewno tu będę.- pocałował mnie w głowę a ja wtuliłam się w jego ramiona, nie wierzyłam w swoje szczęście pomimo tego co mu zrobiłam on jest tu dla mnie, zależy mu na mnie. Już prawie usypiałam kiedy ktoś wpadł do mojego pokoju.
- A więc jego wybrałaś? Pomimo to co łączy Cię ze mną?! - krzyczał Zayn kiedy znikąd znalazł się u mnie. Wybiegł po tych słowach z pokoju zostawiając nas a szczególnie mnie całkowicie zdezorientowaną. Szybko wygramoliłam się z łóżka, chwyciłam szary sweter leżący na krześle i pobiegłam za mulatem aby sobie wszystko wyjaśnić. Nie chcę tkwić już w tym bagnie do jakiego się wpakowałam, chcę znowu cieszyć się życiem.
-Zayn, czekaj wyjaśnijmy coś sobie - krzyknęłam chwytając chłopaka za nadgarstek, ale bardzo szybko mi się wyrwał.
- co ty chcesz sobie wyjaśniać? To, że wybrałaś jego, okey! Mogę być twoim przyjacielem, ale jeżeli on Cię zostawi to nie wracaj do mnie na kolanach.
- Po pierwsze ja nikogo nie wybrałam, sam przyszedł pogadać. Po drugie jest moim przyjacielem tak samo jak ty. Potrzebuję teraz przyjaciół Zayn, nie potrzebuję dwóch kłócących się o mnie facetów. Proszę bądź moim przyjacielem.
- dobrze- przytulił mnie i wyszedł i ja wróciłam na górę z bananem na ustach, wszystko zaczęło się nareszcie układać
następnego dnia ...
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju, byłam taka nie wyspana, że tylko przekręciłam się na drugi bok kładąc poduszkę na głowę tak aby dalej było "ciemno". Moja radość z przechytrzenia natury nie trwała długo ponieważ po około 10 minutach usłyszałam jak ktoś kosi trawę. Rozumiem,że mój sąsiad chce aby jego zielona przyjaciółka była nieskazitelnie ścięta, ale mógł darować sobie koszenie o 10 rano. Byłam pewna, że już nie zasnę więc wstałam i poszłam pod prysznic po drodze zabierając ubrania na dzisiaj. Przez chwilę zastanawiałam się kiedy blondyn sobie wyszedł ale jak już wspomniałam trwało to na prawdę chwilę. Po orzeźwiającym prysznicu obrałam to co sobie przygotowałam czyli koszulkę z napisem " I Hate You, but I Love U " do tego krótkie spodenki. Włosy rozpuściłam aby bezwładnie plątały mi się na ramionach a na czubek głowy założyłam okulary. Otworzyłam duże okno w moim pokoju, aby wkradło się do niego świeże powietrze, po czym usłyszałam śliczny śpiew ptaków z dodatkiem kosiarki. Postanowiłam ranek spędzić aktywnie, zeszłam do salonu chwyciłam w rękę bułkę i jogurt po czym wybiegłam z domu. Śliczna wakacyjna pogoda dawała tylko chęci do życia, a promienie słońca dodawały ciepła spacerującym anglikom. Dużo młodzieży wyszło z domów i grupkami szwendali się po parkach, mieście, dużo osób można było zobaczyć zmierzających na basen nieopodal. Pokierowałam swoje kroki do kawiarni Starbucks po kawę latte na wynos. Uwielbiałam kawy tutaj, były robione z miłością, o ile parzenia kawy można tak nazwać. Dostałam swoją kawę swoje kroki skierowałam do centrum handlowego kilka przecznic dalej. Chcę kupić sobie jakąś katanę, tak na wieczorne wakacyjne chwile. W Londynie nigdy nie narzekałam na brak sklepów lub mało ubrań, zawsze znajdowałam to co chciałam. Było tak i tym razem, znalazłam śliczna katanę ozdobioną ćwiekami. Bardzo podobał mi się jej kolor, ponieważ był jasny i dodawał trochę światłą w codziennym szarym stroju. Uśmiechnięta z nową zdobyczą powoli wracałam do domu. Nie byłam typem dziewczyny która uwielbia sklepy i może w nich siedzieć godzinami. Kiedy już coś znalazłam, kupowałam to i po prostu wychodziłam. Po drodze do domu zauważyłam starą huśtawkę, było dość wcześnie więc postanowiłam spędzić na niej chwilę takiego wspaniałego beztroskiego popołudnia.Krajobraz otaczający mnie w tej chwili był niesamowity. Dookoła pustka, brak jakiegokolwiek śladu po żywej duszy, tylko ja, huśtawka, promienie słońca i moje myśli.Myślałam chwile o swoim życiu, o tym, że nareszcie wszystko zaczyna się dobrze układać. Mam przyjaciół którzy wiele dla mnie znaczą, rodzinę która wierzę, że mnie kocha. Mimo tego, że mama pracuje całymi dniami a ojca nie widziałam już kilka tygodni, wierzę, że mnie kochają. Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu była to mama z informacją, że obiad stygnie. Szybkim krokiem poszłam do domu, w którym byłam już po kilku minutach. Pokazałam mamie moją nową zdobycz jaką upolowałam w sklepie, tak jej się spodobała, że chciała sobie ja przywłaszczyć, ale się nie dałam. Przeprosiłam ja za swoje wcześniejsze zachowanie, jeżeli chcę aby moje życie wróciło na dobre tory sprzed kilku tygodni muszę sobie je uporządkować w każdym aspekcie, nie tylko jak chodzi o chłopaków. Po obiedzie rozsiadłyśmy się z moja rodzicielka przed telewizorem z miskami smakołyków w rękach i postanowiłyśmy pooglądać jakieś głupie amerykańskie programy typu " O 10 lat mniej" lub " Nastoletnie matki "/ Głupota ludzi idąca z takimi sprawami do telewizji zawsze poprawiała nam humor, dzisiaj nie miałyśmy złego humoru więc nasz śmiech można było słyszeć jeszcze kilka metrów za naszą posiadłością. Około godziny 16 z dobrej passy wciągania dziwnych programów i niepohamowanych napadów śmiechu wyrwał nas dzwonek rozchodzący się po całym domu. Oczywiście jak to z nami bywa zagrałyśmy w papier, kamień, nożyczki o to która ma wstać zobaczyć kto przyszedł, niestety dzisiaj padło na mnie. Nie chętnie spełzłam z kanapy na której było mi strasznie wygodnie i podeszłam powolnym krokiem do drzwi. Powolnymi ruchami zaczęłam przekręcać zamek aż w końcu drzwi się otworzyły a moim oczom ukazał sie Louis i El.
-hej, a co wy tu robicie?- zapytałam przytulając najpierw dziewczynę a później chłopaka.- wchodźcie- gestem ręki zaprosiłam ich do domu i krzyknęłam do mamy, żeby ruszyła się z kanapy i przyszła na chwile bo chcę jej kogos przedstawić. Tak jak prosiłam kobieta pojawiła się obok i przywitała sie z gośćmi.
- my tylko na chwilę, chcieliśmy zaprosić Cię na ognisko dzisiaj o 19 u mnie- powiedziała El - wiem, że nie wiesz gdzie to więc Liam by po Ciebie przyjechał, jeżeli chcesz jakoś o 18:30
-oczywiście, z chęcią przyjdę- powiedziałam do brunetki.
Tak jak zapowiadali tylko weszli a po chwili już ich nie było. Postanowiłam pójść do swojego pokoju i pomału zacząć się szykować na ognisko ponieważ zaraz wybije 17. Szybko umyłam i wysuszyłam włosy po czym zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. Po 15 minutach stania przy szafie wybrałam zestaw w który wchodziła koszulka w kwiaciasty wzór, do tego krótkie spodenki, nowa katana dzisiaj zakupiona i conversy. Włosy zostawiłam rozpuszczona tak samo jak rano, lubiłam czuć je opadające na swoich plecach.Z racji, że nie jestem fanka mocnego makijażu postawiłam na lekkie przypudrowanie twarzy, tusz do rzęs i błyszczyk o smaku truskawkowym. O godzinie 18 byłam gotowa i czekałam na Liama. Zeszłam na dół i pokazałam się mamie, ta uznała, że ślicznie wyglądam. Kazała mi na siebie uważać i sama gdzieś wyszła. Usiadłam przy stole w kuchni i odliczałam do pojawienia się bruneta. Po kilku minutach doczekałam się i usłyszałam dzwonek do drzwi.
_____________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;) To co 15 komentarzy i next ?
Mam już w głowie pomysł na bloga z Harroldem w roli głównej a to wszystko przez ostatni sen *.*
zostałaś nominowana do Liebster Awards! :*
OdpowiedzUsuńobłędny blog i rozdział! dodaj szybko następny!! ♥
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie ! Czekam na kolejny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńjejku, świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuństrasznie się wkręciłam i chyba urwałabym Ci głowę gdybyś nagle to skończyła, czy coś :D
osobiście jestem za Niallem, to tak by the way ;)
z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój sytuacji xoxo
Super , nie mogę się doczekać następnego . ! ♥
OdpowiedzUsuńHarold Ci się śnił? ;) Ależ to się wszystko potoczyło. Ale się cieszę. Już chce nexta. Wenki kochana :-* Pozdrawiam Ada
OdpowiedzUsuńJejku swietny rozdzial :) Next :P
OdpowiedzUsuńDalej :D
OdpowiedzUsuńSwietny blog. Masz talent.
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie nastepnego :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :) Masz wielki talent :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś zostac pisarka :) Blog swietny :)
OdpowiedzUsuńNext please :) Masz talent :)
OdpowiedzUsuńPisz dalej nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :)
OdpowiedzUsuńjejku jestes swietna :) Pierwszy raz cos mnie tak zaciekawilo :)
OdpowiedzUsuńProszę szybko o następny ! :)
OdpowiedzUsuńJest mega!!
+ Nominuje Cię do Liebster Award!
Wpadnij po szczegółowe informacje :http://my-magical-dreams.blogspot.com/
dupa, dupa, dupa. miał byc Malik, Horan, a teraz to wyjdzie na to, że Harry skorzysta!!! :D
OdpowiedzUsuńhahhaha dawaj następny!
masz talen do pisania
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny