kilka dni później
Stabilność mojego domu, mojej rodziny, moja lekko podupadła. Dlaczego mówię lekko? Kiedy mój ojciec się wybudził zalała mnie fala informacji, których nigdy nie chciałam usłyszeć, zdradzał moja mamę. Kobietę którą rzekomo kochał zdradzał od kilku tygodni, a może miesięcy w głowie mi się to nie mieści. Mama udała że się tym nie przejęła, ale ja wiem, że kłamie. Wróciła z Paryża strasznie podłamana, nie wychodziła ze swojego pokoju, coraz mniej jadła a jej zawsze pogodna twarz zaczęła szarzeć.Policzki zaczęły być jeszcze bardziej wyraziste ponieważ twarz stała się wklęsła a oczy wypukłe. Wczoraj spakowała się i wyszła z domu mówiąc tylko, że wyjeżdża do kurortu z koleżankami i nie wie kiedy wróci. Zaczęłam się poważnie denerwować jej stanem. Kiedy wróci będziemy musiały poważnie porozmawiać.
Siedziałam właśnie na werandzie przed domem podziwiając krople spadające z zachmurzonego nieba. Miałam na sobie czarne spodnie, koszulkę na ramiączka i szary sweter, który naciągnęłam po końcówki palców.Siedziałam tak na schodach werandy dość długo i robiło mi się na prawdę zimno ponieważ czułam ciarki przeszywające całe moje ciało. Jednak nie miałam ochoty wchodzić s powrotem do domu, domu pełnego wspomnień o człowieku który już lata temu zostawił swoją rodzinę po to by teraz zakładać nową. Lepiej czułam się na dworze obserwując ulice, ludzi, nawet deszcz wydawał się ciekawszy. Spoglądając na zamokniętą deszczem ulicę widziałam siebie jako kilku letnią dziewczynkę i mojego tatę uczącego jeździć mnie na różowym rowerku, który do dzisiaj stał u nas w garażu. Na samo wspomnienie tamtych chwil do moich oczy napłynęły łzy. Nie wspomniałam o najlepszym, nowa szkapa mojego ojca jest w ciąży! Tak, mój ojciec chce mieć drugie dziecko o które teraz będzie dbał z inną kobietą. Przyznam się zranił mnie widok iskierek w oku ojca kiedy z taką zawziętością opowiadał mi o drugim dziecku, tak jakbym się nie liczyła już w jego życiu nie liczyła, nie było dla mnie miejsca. W taki sposób w ciągu zaledwie paru sekund dobre wspomnienia zostały zepchnięte na dalszy plan a przed oczami miałam kobietę noszącą w brzuchu moje przyszłe rodzeństwo. Oparłam się plecami o zimne barierki, kolana podciągnęłam pod brodę a z oczu pociekły mi łzy, nie kontrolowałam tego, a w taki właśnie sposób dawałam upust emocjom. Nagle usłyszałam warkot silnika zatrzymującego się pod moim domem, nie podniosłam głowy z kolan, nie chciałam na nikogo teraz patrzeć.
-jezu, słońce co się stało?- usłyszałam krzyk w moją stronę i czyjeś kroki podbiegające do mnie. Ktoś usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił, poczułam znajomy zapach perfum drażniący moje nozdrza i wiedziałam kto to, jedyna osobą z którą chciałam teraz rozmawiać. Wtuliłam się w jego ramiona i dałam upust emocjom, rozpłakałam się na dobre, wszystko mnie przytłoczyło. On delikatnie masował moje plecy i smyrał włosy. Brakowało mi tego, brakowało mi czułości ze strony drugiej osoby, jakieś 36 i 6 obok. Kiedy moje emocje trochę opadły podniosłam wzrok i popatrzyłam na chłopaka, którego nie widziałam kilka dni i za którym tak się stęskniłam. Nasze oczy nie mogły się od siebie oderwać, wiedziałam, że wyglądam strasznie, ale teraz nie obchodziło mnie to, nie przy nim.
-Niall, kiedy wróciliście, co tu robisz?- zapytałam kiedy mowa mi wróciła, a oczy oderwały się od zabijających tęczówek blondyna.Widziałam jak delikatnie się uśmiecha.
-przyjechaliśmy dzisiaj, jakbyś odebrała telefon, wiedziałabyś o tym- powiedział. Rzeczywiście, z tego wszystkiego nie wiem gdzie leży mój telefon, nie mam kontaktu ze światem, żadnego.
-przepraszam- zaczęłam kiedy chłopak mi przerwał.
-oj przestań, nic się nie stało. Obiecałem, że będziesz pierwszą osobą która mnie zobaczy po powrocie i dotrzymałem słowa, teraz opowiadaj co się stało, ale może wejdźmy do środka, bo mi zamarzniesz.
-zabierz mnie stąd, proszę jak najdalej.
Tak jak poprosiłam tak zrobił. Złapał mnie w pasie prowadząc do samochodu wcześniej zamykając drzwi od mojego domu. Po kilku minutach ciszy zajechaliśmy pod dom chłopaków, dopiero teraz poczułam się głupio z tym , że zwalę im się na głowę w takim stanie. Byłam wdzięczna blondynowi za to, że zabrał mnie gdzieś i za to, że o nic mnie nie pytał po drodze tylko czekał, aż będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Wyszliśmy z samochodu i w ciszy pokierowaliśmy się do drzwi wejściowych, kiedy tylko otworzyliśmy drzwi naszym oczom ukazała się pozostała część zespołu z dziewczynami. Niall był taki cichy i nie zauważalny, że trzasnął drzwiami z takim hukiem, ze szyby zadrżały, a wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę.
-matko, Nikki co się stało- zapytali prawie wszyscy równocześnie patrząc na mnie, czy ja na prawdę tak źle wyglądam? Chciałam odpowiedzieć, że nic, ale blondyn był szybszy.
-nic jej nie jest, Nikki idź na górę zaraz tam przyjdę- powiedział najpierw do przyjaciół a następnie do mnie lekko popychając mnie w stronę schodów prowadzących na piętro. Pokiwałam głową i patrząc na resztę z miną zbitego psa weszłam na górę słysząc w salonie ściszone głosy. Swoje kroki pokierowałam do pokoju chłopaka w którym od razu położyłam się na łóżku wlepiając wzrok w ścianę. Po upływie zaledwie kilku minut usłyszałam jak drzwi do pokoju uchylają się a do pokoju ktoś wchodzi. Od razu wiedziałam kto to był więc podniosłam się spoglądając na blondyna, który stał w rogu trzymając w dłoniach dwa kubki, z tego co czuję to z herbatą. Usiadł obok mnie podając mi kubek z gorącą cieszą do dłoni, nie orywając tym samym ode mnie swoich niebieskich tęczówek.
-proszę powiedz mi już co ci jest, nie mogę patrzeć na twoje łzy dziewczyno- wyszeptał. Uznałam, że nie mam nic do ukrycia, a Niall jest osobą której mogę powiedzieć wszystko. Zaczęłam swój monolog.
- moje życie zaczęło się walić wiesz- rozpoczęłam spoglądając nie śmiało na chłopaka.- najpierw straciłam Ciebie, co było ciosem dla mnie strasznym. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, jak się pozbierać, a teraz. Wyjechałeś w trasę, postanowiłam spędzić trochę czasu z Lol, zacząć wszystko powoli budować od nowa. Jednak chyba długie szczęście nie jest mi dane. Mój tato miał wypadek. Od razu pobiegłam do szpitala, a wiesz co się okazało?- krzyknęłam a z moich oczu znowu pociekły łzy, chłopak przysunął się do mnie- Mój tato, on... zdradzał moja mamę od długiego czasu, ma nową kobietę z którą będzie miał dziecko, które pokocha w przeciwieństwie do mnie, czuję, że stałam się nie potrzebna w jego nowym życiu. Nie sądziłam, że to tego kiedyś dojdzie. - ostatnie słowa wyszeptałam i napiłam się herbaty przygotowanej przez chłopaka- nigdy nie sądziłam, że moje życie straci sens.
-Nikki posłuchaj- usiadł tak blisko, że dzieliły nas centymetry, zabrał mi herbatę i obie odstawił na bok- nie straciłaś mnie, nie mogłaś tego zrobić, ponieważ ja cały czas tu jestem, jestem z tobą, jestem przy tobie, zawsze będę.
-wiesz o co mi chodzi- przerwałam szeptem wypowiedź chłopaka, ale chyba mnie nie słyszał ponieważ kontynuował.
-Co do twojego ojca, nie możesz mówić, ze przestałaś się dla niego liczyć. Zachował się jak ostatni kretyn, nie wiem jak mógł opuścić dwie tak wspaniałe kobiety, ja nigdy bym tego nie zrobił. -Po tych słowach zakończył swoją wypowiedź i złapał moją twarz w dłonie patrząc mi głęboko w oczy. Po chwili zaczął się do mnie przybliżać, aż nasze twarze dzieliły centymetry.- wiem o co Ci chodziło, też za tym tęsknie- wyszeptał i delikatnie musnął moje usta. Brakowało mi tego, smak jego ust, oddech na szyi. To jest coś czego potrzebowało moje ciało.
-Niell my nie, my nie możemy - wyszeptałam oddalając się od niego.
-Dlaczego? Oboje tego pragniemy, ciągnie nas do siebie, Nikki ja nie chcę być tylko twoim przyjacielem, zależy mi na tym aby zajmować w twoim miejscu szczególne miejsce, takie jakie ty zajmujesz u mnie. Nie odmawiaj sobie czegoś ponieważ uważasz, że nie możesz tego mieć. Jeżeli chcesz możemy na razie nikomu nie mówić, sprawdźmy, upewnijmy się, że czujemy do siebie to samo. Dajmy sobie kilka dni. - powiedział ponownie zatapiając się w moich oczach. Uznałam, że jakiekolwiek słowa są tu zbędne i wbiłam się w usta blondyna. Nasz pocałunek zaczął się delikatnie, jednak po chwili nasze ciała były tak siebie spragnione, że nasze języki toczyły zawziętą walkę i dłonie błądziły po ciałach. Wbiłam swoje palce we włosy chłopaka, jak miałam w zwyczaju, psując mu tym samym idealnie ułożoną fryzurę. Czułam jak się uśmiecha. Jego dłonie wędrowały powoli po moich plecach, udach, twarzy delikatnie ja głaszczą. Oderwaliśmy się od siebie by na siebie spojrzeć. Uwielbiałam jego uśmiech i błysk w oku gdy coś mu się uda. A teraz zdecydowanie udało mu zakręcić mu w głowie.
-zostaniesz u mnie?- zapytał
-jak dasz mi coś do spania powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Chłopak wstał podając mi z szafy swoją koszulkę na krótki z szafy uśmiechając się przy tym zadziornie. Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki aby się lekko ogarnąć. Po 10 minutach już wyszłam w samych bokserkach jakie miałam na sobie tego dnia i w koszulce Niall'a.
-ślicznie wyglądasz -szepnął i pokierował swoje kroki do pomieszczenia które właśnie opuściłam.
Po 15 minutach leżeliśmy w łóżku, a ja mogłam zasnąć w jego dużych ramionach o nic się nie martwiąc.
_______________________________________
No to jestem, mam nadzieję, że się podoba nowy rozdział i czekanie się opłaciło. To może zrobimy tak, że 20 komentarzy i next gwarantowany ? Podoba wam się to co postanowił Niall z Nikki? Czy ukrywanie związku to dobry pomysł? :)