poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 22

*Londyn*
*oczami Harrego*

-Stary gdzie ty mnie ciągniesz, nie wiem czy nie zauważyłeś, ale byłem trochę zajęty - mówiłem do Tomlinsona, ale ten zachowywał się tak jakby mnie nie słyszał. Pominę fakt, że zabrał mnie od mojej dziewczyny, a zapowiadała się na prawdę upojna noc, a tego teraz mi było trzeba, to jeszcze Tommo gdzieś mnie wywozi. Rozumiem przyjaźń i te sprawy, ale skoro gdzieś mnie zabiera o takiej dziwnej porze, to mógłby z siebie cokolwiek wydusić. - Louis kurwa, co się dzieję? - wydarłem się na cały głos, nie wiedziałem jak mam do niego dotrzeć. Nic, zero reakcji. - albo mi powiesz co jest grane, albo wysiądę z tego samochodu- wykrzyczałem słowa, które prawdą nie były. Za nic na świecie nie wyszedł bym teraz z pędzącego samochodu, ale może to na niego podziała.
- Musimy pogadać, ja się muszę odstresować, to wszystko.
-ale co się stało ? Czemu chcesz się odstresować? - prowadziłem dalej ta głupia rozmowę aby wyciagnąć z przyjaciela jak najwięcej informacji.
-Pokłóciłem się z El, nie mam już do tej dziewczyny siły. Ta cała szopka mnie męczy, ile można? Ty możesz być szczęśliwy  z Lol i Modest nic do tego nie ma. Zayn musi być z Perrie ale wszyscy dobrze wiemy, że on wolałby być z Nikki. Jednak kontrakt ma podpisany. Niall może uganiać się za Nicole i lecieć za nią do Grecji, Liam jest szczęśliwy z Daniele. A ja? Ja muszę udawać szczęśliwego tylko dlatego, że Modest tak sobie wymyśliło, obydwoje podpisaliśmy kontrakt i teraz udawaj przed światem, graj tą samą nudną rolę całe życie. Chcę odnaleźć miłość, to wszystko. Potrzebuję dziewczyny, która zaakceptuje mnie takiego jakim jestem i fakt, że muszę udawać miłośc do innej jej nie odstraszy, tylko czy taka dziewczyna istnieje Harry ?
Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, wszyscy poza Nikki i Lol wiedzą jak to jest na prawdę. El jest wynajęta bez żadnej większej przyczyny, po prostu Louis ma z nią być i tyle. Zero gadania. Zawsze było mi szkoda przyjaciela, ale chwilami wydawało mi się, że czuje coś do tej dziewczyny. Jest ona śliczna, wesoła, sympatyczna i stara się zbliżyć do mojego przyjaciela za wszelką cenę. Trzeba przyznać, że Tommo bardzo dobrze sobie z tym wszystkim radzi, podziwiam go.
-wiem, że jest ciężko, Rozumiem Cię, ale pamiętaj zawsze masz mnie i w każdej chwili możemy pogadać, gdzie jedziemy ?
-do klubu, odreagować. Może się zabawić, wiem jedno, muszę zapomnieć chociaż na chwilę. Ty musisz mnie pilnować, żebym nie wyszedł na czworaka z tego klubu
-nie ma sprawy, będę mieć oczy szeroko otwarte.

Pojechaliśmy do klubu, który znajdował sie w centrum Londynu. Ludzi jak zawsze była masa, na szczęście nie musieliśmy stać w kolejce, ponieważ Louis wcześniej załatwił nam wejściówki. W środku była masa ludzi, jedni wirowali na parkiecie a inni siedzieli przy stolikach i po prostu pili.
Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy pierwszą kolejkę, która szybko zniknęła z kieliszków, tak samo jak pięc następnych. Alkohol tak zwany dla odwagi już się w naszych organizmach znajdował więc Tommo poszedł na łowy. Tańczył wśród ludzi i szukał kogoś do zabawy. Ja spokojnie siedziałem przy barze i zamówiłem szklankę wody. Skoro to ja mam być dzisiaj tym odpowiedzialnym to więcej wypić nie mogę, dam się chłopakowi wyszaleć. On szalał na parkiecie a ja szczerze powiedziawszy sie nudziłem, zawsze szalałem z nim. Po jakiś 10 minutach chłopak usiadł  obok mnie i zawiedziony poprosił i jeszcze jedną kolejkę.
-hahah co nie poszło ci ?
-nawet mnie nie wkurwiaj, jest kilka fajnych dziewczyn ale to nie to.
Wtedy obok nas usiadła dziewczyna, o długich czarnych włosach z niewiarogodnie ładnymi oczyma.Była już porządnie podpita, widać, że spędziła tutaj dzisiaj trochę czasu. Nawet nie zwróciła uwagi na mojego przyjaciela, tylko rzuciła telefonem i poprosiła barmana o coś mocnego, widziałem błysk w oku przyjaciela. To jest to. Czarnowłosa w ciagu dalszym nie odrywała wzroku od blatu, więc Tommo w kroczył do akcji.
-hej, nie chciałabyś się może z nami napić? -zapytał dziewczyny. Ta odwróciła głowę w jego stronę i nieziemsko się uśmiechnęła.
-tak, pewnie. Czemu nie- poprosiła o kolejną kolejkę. Ja siedziałem obok i przyglądałem się zafascynowanej sobą dwójki. Ta dziewczyna miała w sobie coś takiego, coś co porwało nawet Louisa, coś co zadziałało na jego jak magnes. Znam go, w końcu mieszkaliśmy i mieszkamy razem, mieszkając z człowiekiem poznajesz go i to bardzo dobrze. Po sposobie w jakim chodził w okół dziewczyny, w sposób jaki do niej mówił wskazywał tylko jedno. Zdecydowanie mu się podoba.

*oczami Louisa*

Zaczarowała mnie. Czuję się jak po dotknięciu czarodziejskiej różczki, nie znam tej dziewczyny, ale czuję się jakbym znał całe życie. Jest śliczna, na prawdę śliczna. Nie powinienem tego robić, ale muszę muszę ją bliżej poznać. Mogę mieć przez to kłopoty,ale nie to jest teraz ważne
-jak masz na imię?
-Marta.
-hmmm, to raczej nie typowe imię. Ja jestem Louis.
-wow, co za spostrzegawczość- prychnęła- nie typowe ponieważ nie jestem stąd. Miło poznać.
-idziemy zatańczyć?
-nie jestem pewna aby to był dobry pomysł, możesz nie dać rady- powiedziała i wypiła jeszcze jeden kieliszek alkoholu, poszedłem w jej ślady.
-to chodźmy się przekonać.


Ruszyliśmy na parkiet, alkohol działał na nas juz na prawdę mocno. Ja wypiłem za dużo o mojej towarzyszce nie wspominając chyba musiała pić długo przede mną. Wywijaliśmy i bawiliśmy się nieziemsko. Szaleliśmy za równo do wolnych jak i szybkich piosenek. Nasze tańce zaczęły przestawać wyglądać niewinnie, ocieraliśmy się o siebie ciałami zbliżając się tym samym coraz bardziej. Czułem jej oddech na swoim karku za każdym razem kiedy się do siebie przytulaliśmy. Intryguje mnie ta dziewczyna. Poczułem jak łapie mnie za rękę i gdzieś mnie ciągnie przez tłum. Wylądowaliśmy w męskiej łazience. Przyparłem dziewczynę do ściany i wymruczałem do ucha.
-NA prawdę chcę Cię pocałować
-więc zrób to.
Naparłem na nią całym sobą i wbiłem się w te śliczne usta.  
Tego było mi trzeba, pogłębiałem nasz pocałunek a nasze języki toczyły zawziętą walkę. Jej dłonie błądziły po moich plecach, a ja zabierałem się za ściąganie jej koszulki, która po chwili leżała już na podłodze. Złapałem ja za pośladki i podniosłem do góry tak, aby oplotła mnie nogami i zatopiłem usta w jej biuście zdobiąc ciało małymi malinkami. Właśnie miała ściągnąć mi koszulkę, kiedy ktoś zrobił nam zdjęcie, oślepiając tym samym fleszem. Momentalnie oprzytomniałem. Zostawiłem dziewczynę bez żadnego wyjaśnienia i wybiegłem z łazienki goniąc fotografa i łapiąc za szmaty przyjaciela.
-Harry, pomóż, proszę. On ma moje zdjęcia kiedy ja z Martą, nikt nie może tego zobaczyć.
-ja się nim zajmę- powiedział i pobiegł za paparazzi. Ja tylnym wyjściem udałem się na dwór w poszukiwaniu samochodu. Siedziałem jak na szpilkach a w głowie miałem mętlik. Co zrobić? Jak się wytłumaczyć wszystkim kiedy te zdjęcia wyjdą? Co jeżeli Harremu się nie uda? Co powiedzą fani, co powie El, ona chyba serio coś do mnie czuje. Nie chcę ranić tej dziewczyny, ale nie oszukujmy się między nami nie ma uczucia. A dziewczyna z baru... zahipnotyzowała mnie, swoim uśmiechem, przeszywającym spojrzeniem i tymi ustami. Smaku tych ust jeszcze długo nie zapomnę. Nagle do samochodu wpadł zdyszany lokers.
-mam to, nie wiem jak mi się odwdzięczysz chłopie- powiedział machając mi przed nosem kartą pamięci ze zdjęciami z dzisiejszego dnia. Kamień spadł mi z serca. Opadłem na oparcie samochodu i zacząłem się śmiać, najnormalniej w świecie wybuchłem śmiechem a lokers patrzył na mnie jak na debila, skończonego idiotę, który cieszy się jakby dostał nową zabawkę.
- z czego się tak cieszysz, prawie zniszczyłeś swoją karierę- powiedział Harry z całkowitą powagą, jednak po chwili zaczął się śmiać razem ze mną, to było cudowne.

Do domu wpadliśmy nad ranem ponieważ usnęliśmy w samochodzie, nie spodziewaliśmy sie tego co zastaniemy za drzwiami, nikt o zdrowych zmysłach by się tego nie spodziewał. W salonie siedzieli wszyscy nasi ochroniarze, Paul, Lou, Zayn, Liam, Dan, El, Lol, Perrie policja, sąsiedzi. Chłopacy byli przesłuchiwani przez policję, a dziewczyna mojego przyjaciela była na dywaniku u Paula. Kiedy weszliśmy wszyscy się na nas popatrzyli, o mało oczy nie wyszły im z orbit. Wiedziałem, że dostaniemy ładny opieprz.
- czy wyście ogłupieli całkowicie? Nie odbieracie naszych telefonów, nikt nie wie gdzie jesteście ponieważ nikogo nie raczyliście o tym poinformować, szlajacie się po nocach bez żadnego ochroniarza..-  zaczął Paul. Szczerze powiedziawszy po pierwszych słowach przestałem już słuchać, w głowie cały czas miałem tajemniczą dziewczynę z klubu, mam nadzieję, że dostała mój numer i nie pomyliłem  tych torebek pod wpływem alkoholu. Paul i cała reszta prawili nam lekcje, ich słowa wpadały mi jednym uchem a wypadały drugim jeszcze szybciej niż wpadały tym pierwszym. Usiedliśmy na kanapie, obok reszty i powoli zabieraliśmy się za tłumaczenia. Harry obejmował swoją dziewczynę i cicho tłumaczył całą sytuację, lub mówił, że później wytłumaczy, nie wiem do końca. Moja dziewczyna usiadła mi na kolanach, ale bez większego zastanawiania ją z siebie ściągnąłem i posadziłem obok. Widziałem jej zdziwioną minę, ponieważ już dawno tego nie robiłem, ale od dzisiaj nasze stosunki wracają do tych początkowych. Teraz muszę czekać na telefon od Marty, mam nadzieję, że nie zraziła się do mnie po tej akcji ze zdjęciem, wracając do tematu. Wytłumaczyliśmy im wszystkim, gdzie byliśmy i dlaczego nie wróciliśmy na noc, omijając kilka ważnych szczegółów. Po upływie pewnego czasu wszystkie zbędne osoby opuściły nasz dom i mogliśmy spokojnie porozmawiać. Dziewczyny również poszły do siebie, chyba zrozumiały, że musimy porozmawiać. Zayn'owi i Liam'owi opowiedzieliśmy wszystko ze wszystkimi ważnymi szczegółami  Powiedziałem im o dziewczynie, o tym, że musimy ją znaleźć.
-ale jak chcesz to rozegrać? Nawet jak ją znajdziesz? Co powiesz jej : Sory musimy ukrywać nasz związek, bo muszę udawać, że kocham kogoś innego ? - zapytał Mulat. W jego słowach brzmiało to na prawdę głupio, dziecinnie, ale właściwie taki był mój plan. Głupi ? Może, ale jeżeli to moja jedyna szansa na miłość, muszę to zrobić. Muszę znaleźć tą dziewczynę za wszelką cenę.
- nie wiem, jeszcze jak to zrobię,kiedy to zrobię. Jedno jest pewne, nie poddam się- odpowiedziałem i poszedłem do pokoju aby sie wykąpać i pójść spać.

______________________________________________

Rozdział zdecydowanie krótszy od poprzedniego. Dodałam tak jak obiecałam po 15 komentarzach pod ostatnim postem. Podoba wam się pomysł z Martą? Ten rozdział to dopiero początek dla tego nie wyszedł mi zbyt dobrze. Jednak zapewniam was, że pomył mam co do nich na prawdę ciekawy.
Wątek Nialla i Nicole będzie w kolejnym rozdziale, jak myślicie Nikki wróci do blondyna? 
Louis odnajdzie Martę?
Powiem jeszcze tyle, że postać Marty jest wzorowana na jednej z naszych czytelniczek ;)
Kolejny rozdział dodam jeszcze w tym tygodniu, tak planuję. 
Liczę na komentarze <3

10 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja mam ogromną nadzieję że Nikki wróci do Nialla i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. trochę zdziwił mnie ten Louis, nie myślałam że wpleciesz jakiś nowy wątek , ale bardzo podoba mi się ten pomysł. Życzę weny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz ;) Czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa Boskie jak zawsze !! Troszkę mnie zaskoczyłaś tym Louisem ale pozytywnie :D Czekam na kolejny rozdział*_*

    Pozdrawiam <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg ! Nie spodziewałam się tego,ale na prawdę super ! *,*
    Tak,mam nadzieję,że Nicole będzie z Niallerem ! Błagam zrób tak !! <3 :D
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nicole musi być z Niallem. A Lou z Martą.! Rozdział zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nicole musi być z Niallem <33 / Loki

    OdpowiedzUsuń