sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 17

- Jak to wrócił? Gdzie go widziałaś? - Zaczął wypytywać blondy, widziałam w jego oczach przerażenie, ból, troskę, nie chciałam go teraz zamartwiać, ale jednocześnie nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
-długa historia, wyszłam się przejść z Perrie i nagle  znikąd on się pojawił. Nie masz czym się martwić  już wszystko okey, tylko na początku trochę byłam przerażona, teraz wszystko jest okey, musi tak być.
-nie wierzę ci, mydlić oczy możesz im a nie mnie- powiedział zdenerwowany  chłopak, nie dziwie mu się. Przyszłam do domu cała roztrzęsiona, a teraz w ciskam mu kita, że wszystko jest ok. Ale czy to źle, czy  to, że nie chcę dokładać chłopakowi zmartwień robi ze mnie złą osobę?Jeżeli tak, to chyba muszę się z tym pogodzić iż jestem zła. Uważam, że od kiedy jestem w jego życiu sprawiam mu same smutki, że nie wniosłam niczego radosnego do jego życia.
-Niall, ja mówię poważnie jest dobrze, naprawdę- złapałam jego twarz w dłonie, tak by na mnie spojrzał, jednak on tego nie zrobił. Wyminął mnie dość szybko i powiedział
-może chodźmy położyć się spać, nie mam ochoty teraz z Tobą rozmawiać.

Następnego dnia po południu..

Cały ranek siedziałam w salonie chłopaków pod kocem i oglądałam jakieś głupie programy " jak wyglądać 10 lat mniej " głupota ludzi która przychodzi do tych programów poprawiła mi minimalnie humor. Siedziałam zawinięta kocem na kanapie, w domu nie było nikogo po za mną i Niall'em, jednak od wczoraj nie było za kolorowo. Louis pojechał do El tak samo jak Liam do Dan. Zayn wybył z Perrie do swoich rodziców, aby oznajmić im dobrą wiadomość. Harry spał dzisiaj u Lol bo jej rodzice wyjechali więc nie wnikam co oni tak robią, mam nadzieję, że dom będzie stał cały. No a wracając do mnie i do blondyna. Od wczorajszego wieczora rozmawiamy tak jakbyśmy chcieli a nie mogli, chłopak cały czas zamartwia się Martinem a moje przekonywania, że wszystko jest dobrze wpadają mu jednym uchem a po minucie wypadają kolejnym. Dzisiaj jeszcze z nim nie rozmawiałam, kiedy wstałam on jeszcze słodko spał, więc postanowiłam zejść na dół. Jest już około 14 a blondyna jak nie widać, tak nie widać. On jest serio, aż tak na mnie zły ? to może ja sobie pojadę do domu, żeby nikomu nie przeszkadzać?
-cześć- usłyszałam za plecami, jak się domyśliłam był to Niall - może pójdziemy się gdzieś przejść, ochłonąć i spokojnie porozmawiać? Serio nie chcę się kłócić. - usiadł obok mnie i czekał na moja odpowiedź, gdybym się nie zgodziła byłoby to niewiarygodnie dziecinne.
-dobra, daj mi chwilę- wstałam z kanapy i pobiegłam na górę coś ubrać. Postawiłam na jeansy i szarą bluzę Nialla ponieważ nie miałam tutaj wielu ubrań, a dzisiejsza pogoda nie była za piękna, strasznie wiało. Włosy spięłam w luźnego koka i zbiegłam z powrotem do chłopaka. Nic nie mówiąc opuściliśmy budynek a swoje kroki pokierowaliśmy w stronę pobliskiego parku. Cisza między nami była pierwszy raz trochę krępująca...irytująca. Zastanawiałam się po co on chciał ze mną gdzieś wyjść skoro nic nie mówi, a może zastanawia się co tak właściwie miałby powiedzieć? Bo szczerze mówiąc też nie wiem co mam w tej sytuacji powiedzieć a co dopiero z jego strony.

*oczami Niall'a*

Szliśmy ulicami parku w kompletnej ciszy, wiem, że to ja powinienem się pierwszy odezwać, ale nie mogłem, a może nie chciałem? Jeżeli prawdą jest to co mi o nim mówiła to powinienem się martwić, i to robię, a ona wyskakuje mi z tekstami, że wszystko jest dobrze. Złość mnie rozpiera od środka, co jeżeli ona cały czas coś do niego czuje? Skoro wróciła jej pierwsza miłość, może do niego wrócić szybciej niż ja zdążę mrugnąć. Nikki szła obok mnie ale czułem, że jest ze mna tylko ciałem a jej dusza gdzieś odpłynęła, gdzieś gdzie ja nie mam wstępu.
- masz zamiar sie do mnie dzisiaj odezwać czy wyszliśmy tylko po to żeby w ciszy sobie pochodzić? -z zamyśleń wyrwał mnie zirytowany głos dziewczyny.
-tak właściwie to chciałbym abyś ty mi powiedziała prawdę ponieważ ciężko mi uwierzyć, że czujesz się tak zajebiście z tym, że on wrócił, a może się mylę? Może ci się to podoba?- opowiedziałem, chyba zbyt głośno nie mile i chamsko bo w oczach dziewczyny pojawiły się łzy, pojedyncza zaczęła spływać jej po policzku, jednak ona szybkim ruchem dłoni ją starła, chyba sądzi, że ja tego nie zauważyłem.
-co ja mam ci powiedzieć? A może inaczej co ty byś chciał usłyszeć?
-wiesz, najlepiej prawdę.Wolałbym żebyś mnie nie okłamywała, byłoby serio miło.- powiedziałem i zatrzymałem się aby pogadać z nią stojąc a nie idąc i kłócić się na cały park.- zatrzymaj się, nie chcę żeby ktoś nam teraz zdjęcia robił.
-czy ty siebie słyszysz? Wielka gwiazda Niall Horan boi się jak ktoś zrobi zdjęcie kiedy kłóci się z dziewczyną, żeby małe dziewczynki nie wiedziały, że nawet ich idol nie jest idealny?! Prawdę to ja już ci powiedziałam wczoraj wieczorem, skoro nie chcesz mi wierzyć, to masz pecha. Skoro nie zrozumiałeś wczoraj, nie zrozumiesz też i dzisiaj.- powiedziała i szybkim krokiem zaczęła się ode mnie oddalać. Nie mogłem pozwolić aby w takim momencie ode mnie uciekła. Zacząłem ją gonić. Złapałem ja za ramię i już miałem cos powiedzieć, kiedy ktoś nam przerwał.
-co to, idealna para się kłóci- podszedł do nas jakiś koleś a patrząc na reakcje dziewczyny, uznałem, że to ten cały Martin, podszedł do mojej dziewczyny złapał ją za bluzę i przyciągnął całkowicie do siebie, podniósł jej podbródek do góry i powiedział " nie ładnie to tak przede mną uciekać "
-skoro to zrobiłam to chyba jednak można- odpyskowała mu Nikki, a ja stałem jak taka ciota i nic nie zrobiłem, tylko się patrzyłem. Chłopak dalej coś mówił do brunetki, ale już nie słyszałem, ponieważ szepczał jej coś do ucha. Nagle w nasza stronę zaczęli biec policjanci, a ja nie wiedziałem o co chodzi.Martin na ich widok ulotnił się tak szybko jak się pojawił. Podbiegli do nas mundurowi.
-znają państwo tego mężczyznę?- zapytał jeden z nich.
-ja go nie znam, ale jest to stary znajomy mojej dziewczyny- odpowiedziałem, Nikki nie była wstanie nic z siebie wydusić.
-czyli widział Pan tamtego mężczyznę pierwszy raz i nie ma Pan z nim żadnego kontaktu, a Pana dziewczyna?
-tak, zgadza sie ja nie mam żadnego kontaktu a co do niej to nie mogę być pewny.
-ja też nie mam. Wczoraj widziałam go po raz pierwszy w Londynie - odpowiedziała Nikki. Po jej słowach policjanci od nas odeszli a między nami znowu zastała cisza, jednak nie trwała długo.
- czemu nic nie zrobiłeś, nawet nie próbowałeś stanąć w mojej obronie, nie spodziewałam się tego po tobie - powiedziała dziewczyna, a raczej krzyknęła w moja stronę.
-o no przepraszam, sądziłem, że jest w porządku, że wszystko będzie okey. Nie to mi wmawiasz od wczoraj?
-jesteś chamem, Niall. Nie odzywaj się do mnie.
- nie mam zamiaru.
Odpowiedziałem i odszedłem od dziewczyny co przyszło mi niewiarygodnie łatwo, może to nie jest ta jedyna, gdyby nia była nie mógłbym tak po prostu od niej odejść. Moje nogi poniosły mnie do jakiegoś baru na przedmieściach, wyglądało to trochę jak melina, ale nie tym teraz się przejmować, teraz po prostu chciałem się napić. Wszedłem do pomieszczenia i omamił mnie zapach narkotyków, alkoholu i papierosów. Zatraciłem się w tym wszystkim.

*oczami Zayna *

Wróciłem właśnie do Londynu, nie chętnie opuszczałem rodzinne miasto, dom a przede wszystkim rodzinę. Siostry i mama miały łzy w oczach kiedy wyjeżdżałem, jednak wiedziały, że to moja praca, i muszę tu wrócić. Mój tato aż tak tego nie przeżywa, a może po prostu tego nie ukazuje. Nie wiem. Zrobiłem miłą niespodziankę w domu nie tylko swoim pojawieniem sie to jeszcze zabrałem ze sobą Perrie, która jest teraz moją dziewczyną. Dziwne, że to dzięki Nikki znowu jesteśmy razem, miło z jej strony, że się o mnie martwiła i tyle dla mnie zrobiła, jest serio dobrą przyjaciółką. Niestety muszę powiedzieć, że po powrocie do Pezz czuję się lepiej tylko fizycznie, lepiej wyglądam, lepiej śpię, jednak psychicznie nic się nie zmieniło, dalej czuję jakąś pustkę gdzieś w sercu, pustke której nie umiem zapełnić. Na początku sądziłem że jest ona spowodowana brakiem blondynki przy mnie, jednak nawet ponownie pojawienie sie jej w moim życiu nie zmieniło mojego poczucia. Rozkładałem się na kanapie w salonie kiedy poczułem wibracje telefonu, szczerze nie chciało mi się odbierać i wychodzić z domu, jednak spojrzałem na wyświetlacz.  Wyświetlił mi sie numer, który nie dzwonił do mnie od 2 lat, nigdy nie sądziłem, że zadzwoni do mnie jeszcze raz. Odebrałem.
-słucham.
-Zayn, tu mama Nikki, mam nadzieję, że mnie pamiętasz  przepraszam, że Ci przeszkadzam, ale potrzebuję twojej pomocy. Tak jak kiedyś. Proszę przyjedź do nas, ona Cię teraz potrzebuję.
- już jadę.
Na słowa matki brunetki wybiegłem z domu jak szalony i po minucie pędziłem ulicami Londynu aby jak najszybciej być u Nikki w domu. Po kilku minutach wbiegałem już po schodach werandy i dzwoniłem do drzwi które otworzyła mi kobieta która po mnie zadzwoniła.
-jest na górze- powiedziała a ja bez słowa pobiegłem na górę. Wchodząc do jej pokoju, lekko się przeraziłem. Dziewczyna leżała na łóżku cała zapłakana a obok niej leżała pusta butelka po jakimś alkoholu.
-Nikki co jest? - zapytałem z troską w głosie podchodząc do niej i mocno ją przytulając.- Proszę powiedz mi, wiesz dobrze, że mi możesz zaufać- delikatnie pogłaskałem ją po włosach.
-Dzisiaj z Niall'em spotkaliśmy Martina w parku,i on... - urwał jej sie głos.
-co on ci zrobił, powiedz mi, wiesz, że i tak się dowiem, a wolałbym usłyszeć te słowa od Ciebie.
-On mi groził Zayn, powiedział, że znowu mi to zrobi, że mam sie pilnować nawet u siebie w domu, bo nigdy nie wiem kto jest w pokoju obok. A Niall nawet nie stanął w mojej obronie, stał jak kołek, ale ja jetem temu winna. Boję się. Tak strasznie się boję- po tych słowach cos się we mnie zagotowało jeszcze bardziej. Pocałowałem ją w policzek i mocno przytuliłem aby czuła moje wsparcie. Co za skurwiel z tego Martina, ktoś mu musi chyba morę obić i coś myślę, że to będę ja. Nie spodziewałem sie takiej postawy po mim przyjacielu, sądziłem, że będzie bronic brunetki jak lew, a on w chwili zagrożenia nic nie zrobił.W takim razie ja muszę naprawić jego błąd.
- wszystko będzie dobrze, ja już o to zadbam- powiedziałem i wybiegłem z domu brunetki i z powrotem wszedłem do samochodu w poszukiwaniu Martina.
_____________________________________________________

Tak jak obiecałam nowy rozdział w weekend ;) 
Dzisiaj odbył się pierwszy koncert z trasy Take Me Home , jestem strasznie podekscytowana tym faktem. Zakochałam się dziewczyny. Tak zakochałam w nowym teledysku do piosenki One way or Another.. co tu dużo gadać jest po prostu boski, tak samo jak i cel dla którego został nakręcony. 
Mam nadzieję , że zostawicie jakies komentarze <3





8 komentarzy:

  1. Patrzę spodobał Ci się mój pomysł ;) Cieszę się niezmiernie ;)
    Czytając o Niall'u jako skurwielu chciało mi się śmiać :D Ale ogólnie podoba mi się, bardzo ;)
    Zayn i Nikki parąą !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jednak liczę na to, że między Naillem i Nikki wszystko się ułoży, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie!Niall i nikki para!Dalej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super kochana trochę smutny ten rozdział ale będzie bitak O.o Zyczę Ci weny
    Pozdrawiam
    Twoja Ada ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham ten blog <3 . Proszę o następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czytam twój blog od dzisiaj przeczytałam już 17 rozdziałów ale nie chciało mi się zostawiać komentarzy przed każdym. Ale jesteś zajebista masz taki talent do pisania . Jesteś cudowna proszę dodawaj rozdziały coraz częściej:*♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne opowiadanie, dodawaj częściej nowe rozdziały, bo nie wytrzymuje tak długo xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej *-*

    http://nicole-and-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń