poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 14


Nadszedł dzień rewolucji w moim życiu. Dzisiaj do domu wraca moja ukochana mama. Ciesze się niezmiernie jej powrotem, ponieważ jednak dalej jestem dzieckiem a miłość i poczucie bezpieczeństwa od strony rodzicielki jest dla mnie ważne. Umiem sama się o siebie, jednak myśl, że siedzi w pokoju obok i jest gotowa aby mnie przytulić, posłużyć dobrą radą. Po ostatnich rewolucjach jakie miały miejsce w naszym życiu, potrzebna jest mi taka osoba. Kobieta dzwoniła do mnie codziennie, a nawet parę razy w ciągu dnia, co zdarzało jej się w przeciągu ostatnich lat bardzo dziwne, ale miłe. Twierdziła, że w kurorcie całkowicie zapomniała o moim ojcu, a nawet znalazła sobie kogoś aby pozbierał jej złamane serce, czy mi się to podoba? A dlaczego miałoby się nie podobać? Skoro zdecydowali się na rozwód, tato ma nową kobietę, dlaczego i ona miałaby nie być szczęśliwa. Mam jednak nadzieję, że kolejny mężczyzna nie złamie jej serca, teraz będę musiała na nią uważać. Poprosiła mnie abym w kartony spakowała wszystkie jego ubrania oraz rzeczy z nim związane. Nie miałam serca oddać paru "skarbów" z rodzinnych wycieczek, lub imprez. Zatrzymałam jedną z jego koszul, która była już na niego za mała, zatrzymałam ją po to aby w niej chodzić, ponieważ uwielbiam chodzić w męskich ubraniach, sądzę, że kobieta przeuroczo wygląda w za dużej męskiej bluzie,  koszuli, która dopełniała strój swoja wyjątkowością. Zapakować wszystkie pamiątki związane z nim pomógł mi Niall. Ah, wspomnienie jego imienia wywołuje u mnie przyjemny dreszcz emocji, motylki w brzuchu i same dobre wspomnienia z ostatnich dni, co robiliśmy? Spędzaliśmy każdą możliwą chwilę wolną razem. W gronie znajomych i przyjaciół udawało nam zachowywać się dość normalnie jednak  niektóre  przypadkowy dotyk dłoni, uśmiech, zbyt długie patrzenie sobie w oczy, wychodzenia z pokoju gdy druga osoba wychodzi mogłoby wzbudzić podejrzenia, jednak nikt o nic nie pytał, olewał, nie zwracał uwagi. Opowiedziałam wszystkim co działo się u mnie w domu, uznałam, że nie warto tego przed nimi ukrywać. Lol od tamtej pory dzwoni do mnie co chwile z zapytaniem o każdą głupią pierdołę, mimo tego iż mówiłam jej, że wszystko jest okey. Jak już jesteśmy przy temacie mojej przyjaciółki to powiem, że jestem w szoku jak chodzi o jej związek z loczkiem. Wytrzymują na prawdę długo ze sobą, dwie osoby, które nigdy nie pałały miłością do długich związków trzymają sie na prawdę dobrze. Loczek chodzi jakiś taki cały czas uśmiechnięty, Lol to samo, aż miło się na nich patrzy. Rose i Zayn zachowują się co najmniej dziwnie, są dla siebie oschli, traktują jakby byli powietrzem a mimo to ze sobą są, spędzają czas, całują. No ale nie moja sprawa. Wspominałam, że dzisiaj jest dzień rewolucji w moim życiu, ale nie chodzi tylko o moja mamę, wybieramy się dzisiaj całą ferajną do centrum, aby spędzić wspólnie trochę czasu, nacieszyć swoim towarzystwem. W końcu zobaczę London Eye, a może nawet na nie wejdę. Lubie wyzwania, niebezpieczeństwo, adrenalinę, więc Eye nie będzie dla mnie wielkim wyzwaniem. Dzisiaj również chcemy z Niall'em oznajmić znajomym, że jesteśmy razem. Dni ukrywania się u mnie w domu minęły, trzeba powiedzieć najbliższym, Niall wpadł nawet na szalony pomysł aby przedstawić mnie swojej rodzinie, wszystko fajnie ale się trochę denerwuję. Mullingar jednak jest trochę daleko, ale nie ma co sie przejmować na zapas. Ze wszystkimi umówiliśmy się w domu chłopaków o 11:30 rano, co będzie nie lada wyczynem, aby wszyscy wstali do tej pory i się wyszykowali. Ja byłam na naprawdę dobrej drodze. Jestem już po śniadaniu wykapana i pomalowana. Nie wiem jeszcze co ubiorę i zrobię z włosami, mam czas. Londyńska pogoda ma ostatnio w zwyczaju platać nam figle, raz słońce daje po oczach a raz deszcz zalewa ulice. Postanowiłam ubrać brązowe leginsy do tego zwiewną koszulkę na długim rękawem w czarno białe baski. Aby dopełnić całość ubrałam czarne wysokie conversy, brązową torbę oraz do  ręki wzięłam sweterek. Gotowa wyszłam z domu zamykając drzwi na wszystkie możliwe spusty, czekała już na mnie taksówka która zabrała mnie w miejsce spotkania. Podjechawszy pod dom chłopaków oniemiałam czekali już wszyscy a było 10 minut przed czasem, co tych ludzi opętało ? Wyszłam z taksówki i przywitałam się ze wszystkimi cmoknięciem w policzek, chciałam to samo uczynić z Rose, jednak ona nawet nie raczyła zaszczycić mnie jednym spojrzeniem. Na widok blondyna moje serce przyśpieszyło, wiedziało co mnie dzisiaj czeka, on uśmiechnął się do mnie tym swoim zniewalającym uśmiechem dając do zrozumienia, że też się tym przejmuje. Czekały na  nas 2 duże samochody, w które szybko się zapakowaliśmy. W pierwszym siedzieli Louis, Liam, El, Dan oraz Zayn a w kolejnym ja, Niall, Lol, Harry i obrażona na cały świat Rose. Jeżeli ona dalej była obrażona za tą głupią i mało ważną akcję w pokoju Malika to jest naprawdę żałosna. My całą drogę przegadaliśmy o pierdołach nawet nie starając się zagadywać blondynki.Wysiadając przy Oxford Street obeszło nas kilka fanek chłopaków, sądziłam, że skoro mieszkają w tym samym mieście to już wszystkie sobie z nimi  zdjęcia porobiło, a nawet nie jedno, jednak się myliłam. Po kilku minutach stania i przyglądania sie jak dziewczyny biorą autografy od chłopaków poszliśmy w stronę sklepów i kawiarenek. W jednym ze sklepów spędziłyśmy z dziewczynami prawie półtorej godziny wybierając, mierząc i kupując nieskończona ilość ubrań. Tak, była wyprzedasz. Po kilku godzinach chodzenia po nie kończącej się ulicy postanowiliśmy zajść do kawiarni i zastanowić się nad tym co robimy dalej.
-nie mam siły- wysapała padnięta El kiedy usiadła na kanapie.
-zjadł bym marchewkę- zawtórował jej Louis
-zjem wszystko co mi dacie- powiedział Niall otwierając kartę z daniami.
-oj marudzicie, lepiej zastanówcie się co będziemy robić dalej, jest dopiero 15:30- powiedział Liam jak zawsze zachowując trzeźwość umysłu. Cała reszta mu zawtórowała.
-poszłabym na London Eye,nigdy tam nie byłam- powiedziałam opierając się wygodnie na kanapie. Żałowałam, że powiedziałam to na głos, ponieważ zasypali mnie fala pytań, krzyków  na ten temat.
-jak to nigdy tam nie byłas?
-oszalałas?
-ile ty już tu mieszkasz, że nie raczyłaś tak postawić swojej stopy.
-nie wierzę w to co słyszę, Nikki powiedź, że żartujesz.
-ludzie spokojnie, nigdy nie miałam okazji, żeby tam zajść, jakoś tak wyszło, chcę iść tam z wami dlatego to mówię - zaczęłam się tłumaczyć.
Na szczęście mnie zrozumieli i szybko zebrali się aby pójść w wyznaczone miejsce. Po upływie 20 miny staliśmy na miejscu i czekaliśmy w kolejce aby kupić bilety i już po chwili być na górze i podziwiać piękna panoramę Londynu. Staliśmy w kolejce jakoś 5 minut w ciągu których wszyscy żwawo dyskutowali a ja stałam i się wszystkim przyglądałam, wszystkim moim przyjaciołom, jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi mając ich przy sobie. Podszedł do mnie Niall i szepnął do ucha.
-zbliża się ten moment.
Wiem o co mu chodziło, chce oznajmić wszystkim, że jesteśmy razem w miejscu które będzie mi zawsze o nim przypominało, miejscu w którym będę pierwszy raz i moje pierwsze wspomnienie z tego miejsca będzie związane właśnie z nim, za każdym razem jak będę w pobliżu on będzie pierwszą osoba o której pomyśle, czy to będzie jutro, za tydzień, za dziesięć lat, to zawsze będzie on. Zbliżaliśmy się do kasjera, a moje serce waliło jak oszalałe. A co będzie, jeżeli chłopacy tego nie zaakceptują? Może Paul sie nie zgodzi, fanki znowu będą na mnie najeżdżać. Po mojej głowie zaczęły krążyć czarne scenariusze tego wydarzenia. Staliśmy już w wagoniku a ja z niecierpliwością wyczekiwałam ruchu Nialla, nie chciałam sama zaczynać tego tematu, bałam się. Jestem największym tchórzem na świecie. Dojechaliśmy już prawie na sam czubek oka a tu nic, zero jakiejś inicjatywy z jego strony, zaczęłam więc przyglądać się Londynowi i jego  zatłoczonym ulicą. Byliśmy na szczycie kiedy usłyszałam krzyk.
-Ludzie!!!!!
A następnie miękkie malinowe usta składające się na moje, nie mogłam  powstrzymać uśmiechu podczas naszego pocałunku, który trwał chyba trochę za długo ponieważ zaczęły przerywać nam wiwaty przyjaciół.
-bo ten jesteśmy razem - skończył odrywając się ode mnie i patrząc mi głęboko w oczy.
-oooo od kiedy - zaczęły sie pytania dziewczyn.
-mogłeś nam powiedzieć- chłopcy zaczęli udawać obrażonych, ale bardzo szybko im przeszło.
Na wszystkie pytania z cierpliwością odpowiadaliśmy, woleliśmy zataić fakt, że trwa to już tyle dni, chyba by nas zabili. Wychodząc z Londyńskiego oka trzymaliśmy się już z Niall'em za ręce.
-ej, patrzcie wesołe miasteczko jest dzisiaj w Londynie, idziemy?- zaproponowała Lol z Harrym, którzy jako jedyni zauważyli wielki plakat powieszony na słupie przy drodze. Nie mając nic do roboty przystaliśmy na ich pomysł i skierowaliśmy nasze powolne już o tej godzinie ruchy. Nigdzie nam sie nie spieszyło, szliśmy parami powoli omijając przechodniów którzy nam się przyglądali, co po niektórzy robili zdjęcia. Już widzę te nagłówki na portalach plotkarskich " Niall Horan wrócił do swojej byłej dziewczyny" czy coś w tym stylu, jednak dzisiaj się tym nie przejmuję, żyję chwilą i wyznaję zasadę "chwytaj dzień" która ostatnio dała mi dużo do myślenia. Po upływie na prawdę długiego czasu doszliśmy do wyznaczonego miejsca. W wesołym miasteczku tłoczyło się mnóstwo ludzi w różnym wieku, można było dostrzec dzieci, młodzież oraz ludzi w podeszłym wieku. Nie wiedzieliśmy na co iść i zaczęła się poważna konwersacja na temat tego gdzie mamy iść. Ja krzyczałam i wyrywałam się aby iść na naprawdę strasznie wyglądającą karuzelę, jak z tych amerykańskich filmów. Niestety za moim pomysłem był tylko Zayn, cała reszta wolała iść na jakieś mniej ekstremalne miejsca, Liam i Louis z dziewczynami woleli całkowicie odciąć się od grupy i zaszyć się w jakiś katach aby pobyć trochę  w swoim towarzystwie. Niall, Rose, Lol i Harry poszli do stoisk z różnymi zabawami gdzie można coś wygrać, a ja z Zaynem stanęliśmy w kolejce po bilety. Staliśmy w kompletnej ciszy przez dobre 10 minut a ja po raz kolejny tego dnia bałam się pierwsza odezwać, a chciałam dowiedzieć się tylu rzeczy. Dlaczego są dla siebie tacy oschli ze swoją dziewczyną? Jeżeli sie kogoś kocha, nie traktuje się go w taki sposób, nie oszukuje sie, że coś się do niego czuje  skoro tak nie jest.
-nie kocham jej- wyrwał mnie z zamyśleń głos Zayn'a. Zdziwiły mnie jego słowa, jakby czytał mi w myślach.- jestem z nią dla seksu, dla zaspokojenia pożądania które we mnie tkwi od kiedy rozstałem się z dziewczyna którą kocham tak na prawdę całym sercem.- mówił dalej- ona jest łatwa, serio, namówienie jej na takie coś nie było trudne, dziewczyna zrobiłaby chyba wszystko, żeby być z jednym z nas. Wykorzystałem ją ale już się znudziłem- powiedział na jednym wydechu a mnie jego słowa wbiły w ziemię.
-Zayn, jak..- zaczęłam, ale wszystkie informacje które teraz skumulowały mi sie w głowie nie chciały przejść do mojej świadomości. Już miałam kończyć myśl, kiedy przerwał nam chłopak wpuszczający nas do wagoników. Usiedliśmy obok siebie i nic nie mówiąc ruszyliśmy z zawrotną prędkością po torach wyciągu. Kolejka nie zrobiła na mnie większego wrażenia w głowie kotłowały mi się tylko słowa Zayn'a. Wyszliśmy z wagoników a ja chciałam kończyć naszą rozmowę, jednak mulat strasznie szybko ode mnie odszedł a do mnie podbiegł mój chłopak z wata cukrową.
-spójrz co mam dla ciebie- powiedział i ponownie zatopił we mnie swoje wargi, ciepłe i teraz delikatnie słodkie od waty. - mam jeszcze misia, wygrałem kiedy celowałem do puszek- powiedział wyciągając zza pleców wielkiego miśka.
- jejku, dziękuje- cmoknęłam go w usta i ukradłam trochę waty napychając sobie nią buzię.
Do końca dnia nie rozmawiałam z Malikiem, uznałam, że będzie to moja misja na kolejnym naszym spotkaniu. Muszę z nim porozmawiać, nie można tak traktować dziewczyn, nie można zadowalać na nich swoich popędów seksualnych. Chociaż Rose w tej sytuacji nie jest bez winy, zgodziła się na to i najwidoczniej podoba jej się taki układ. Trzeba to zmienić, muszę wypytać się o ta jego byłą dziewczynę, ale to jutro.


_______________________________________________


Za takie szybkie dodanie rozdziału z mojej strony możecie dziękować Tomlinsonowej, która umiejętnie namawiała mnie do szybkiego pisania.To co 25 komentarzy tutaj i next?Chcielibyście, żeby Zayn był dalej z Rose na takich warunkach?

20 komentarzy:

  1. Wspaniałe *_* Nie mogę się doczekać dalszego ciągu ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ubóstwiam to jak piszesz Kochana *.* Nie wiem dlaczego, ale jestem za związkiem Nicole i Zayn'a. Nie krzycz tylko xd Takie moje skromne zdanie. Ale ogólnie słodkoo <3 Niecierpliwie czekam n kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajajaj, szybko! I bardzo dobrze! c;
    Jak słodko, że Niall tak to rozegrał z tym pocałunkiem i wgl. Jaram się, znowu, haha! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie. To że tak się wyraże hujowy związek. Niall i Nikki są tacy słodcy. Och kocham ich i Ciebie też ;*** Kocham super naprawdę!!! Chce już następny.
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. Od nadmiaru słodyczy można się czasami za przeproszeniem porzygać ;) Trochę pazura jeszcze nikomu nie zaszkodziło *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech wsiada na jednorozca i popatatja na druga strone tęczy. Troche mdli ale fajny :-D przecież to nic złego. :-) nie nie zgadzam sie na Malika!!! Niech zostanie tak jak jest Tylko niech sie pogodzi z Zaynem ;-) i wszyscy beda happy :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. ku*wa, 25 komentarzy?! O.o
    to sobie poczekam na nexta... ; <

    OdpowiedzUsuń
  8. omgomgomg *-*-*-*-*

    OdpowiedzUsuń
  9. 25 komenterzy!!!???? to za dużi pod żadnym warunkiem nicole ma być z niallem nie z zaynem żeby ci takie coś do głowy nie wpadło

    OdpowiedzUsuń
  10. boski :* pisz dalej
    dobijemy do 25 komentarzy mowie ci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham to czytać.Uwielbiam Cię pisz dalej. Nikki i Niall

    OdpowiedzUsuń
  12. OMGFGFHG .... Kocham

    OdpowiedzUsuń
  13. dhjfgdhjdbgjhdjz *_* kocham pisz dalej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mega blog ! ; )
    już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Szczegóły niebawem na iamhorangirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. ojaojaoja *_*

    OdpowiedzUsuń
  17. Suuuper *-*

    http://nicole-and-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń