-zamówiłam Ci kawę, mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko- wypaliłam gdy tylko ten usiadł na przeciwko. Moje serce zabiło szybciej. Znowu. Co ten człowiek robi z moim ciałem.
-spokojnie. Byłem pewny, że wiesz jaka lubię.-znowu słodko się uśmiechnął- co sprawiło, że postanowiłaś do mnie zadzwonić? Nie przejawiałaś takowych chęci ostatnio.
-a dziwisz mi się Zayn? Po tym co zrobiłeś, jak się zachowywałeś, też musiałam dojść do siebie. Dzisiaj wyjeżdżacie, następne nasze spotkanie będzie miało miejsce na ślubie Louis'a i Marty. Nie chcę im niszczyć ślubu dlatego, że mamy jakiś problem do siebie. A tak poza tym chciałam porozmawiać.-wyrzuciłam z siebie na jednym tchu, to co miałam do powiedzenia i zrobiło się tak lżej.
-nie mam do Ciebie problemu Nikki, nigdy go nie miałem. Los zdecydował za mnie.
-co masz na myśli?
-cieszę się, z tego spotkania dawno nie widziałem uśmiechu na twoich ustach-wypalił nie z gruchy ni z pietruchy a ja się jak zawsze zarumieniłam. - co porabiasz?
-no cóż. Nic wielkiego, szykuję z Martą wszystko na jej ślub. Ceremonię i wesele, które jak ona twierdzi będzie nie zapomniane.Poza tym, dostałam pracę a agencji modelek, więc zajmę się trochę sobą. Jakoś żyję. A co u ciebie?
-no to ładnie. Nikki modelka, niedługo zobaczę Cię na okładce jakiegoś magazynu.A no co ja moge robić, to samo co twój chłopak- na słowa "twój chłopak" zrobiło mi się jakoś tak dziwnie. On, chłopak, którego kocham mówi "twój chłopak" i nie ma na myśli siebie.- trasa, koncerty. Życie o jakim nie jeden człowiek marzy. A ty, co pokłóciłaś się z ideałem, że taka minka Ci się zrobiła?
-chyba znasz mnie za dobrze- powiedziałam i upiłam jeszcze jeden łyk zimnej już cieczy. Spojrzałam na chłopaka, który przyglądał mi się z zaciekawieniem. -no co tak się patrzysz?
-nie zapominaj, że byłem twoim chłopakiem, a co najważniejsze twoim przyjacielem. Widzę kiedy jesteś smutna. Zawsze wtedy dzwoniłaś do mnie. Szkoda, że na tyle czasu kontakt nam sie zawiesił, ale mam nadzieje, że teraz będzie już lepiej.To co się stało tam u Ciebie między tobą i blondynem? Co on znowu spierdolił? -zaśmiałam się na dźwięk jego słów. Ten chłopak zawsze mnie umie rozbawić czym jednocześnie poprawia mi humor.
-długo by opowiadać. Traktuje mnie jak kogoś kim nie jestem. Dobrze, że teraz będzie kilku dniowa przerwa w naszym związku, to nam na pewno dobrze zrobi.
-wiesz co Nikki, ja muszę się zbierać. Paul dał mi tylko godzinę, która zaraz minie bo za długo tu szedłem. Nie gniewaj się.
-nie ma problemu. To spotkanie w ogóle nie było w moich dzisiejszych planach- wstaliśmy z krzeseł i wyszliśmy przed kawiarnię. Los tak chciał, że ja szłam w prawo a on w lewo, więc nadeszła chwila pożegnania. Zdecydowanie niezręcznego pożegnania.-no to co tu dużo mówić. Trzymaj się Zayn i odezwij się czasami do starej znajomej-powiedziałam i już miałam odchodzić, kiedy chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął mocno do siebie.Z przyzwyczajenia, które chyba jeszcze mi nie przeszło przylgnęłam do chłopaka i odwzajemniłam uścisk, napawając się perfumami, których najwyraźniej nie zmienił od naszego ostatniego spotkania.
-nie żegna się ze mnę bez przytulenia i ty dobrze o tym wiesz, mała mendo. Odezwę się na pewno. To do zobaczenia na ślubie naszych gołąbeczków. -zaśmiał się i odszedł w swoja stronę znikając mi z zasięgu oczu po kilku metrach ponieważ skręcił w niewidoczna dla mnie uliczkę. Uśmiechnięta od ucha do ucha mogłam wrócić do swojego mieszkania i przede wszystkim odpocząć.
Zdziwiłam się nie miłosiernie gdy zastałam zakluczone drzwi od mojego mieszkania. Zanim wygrzebałam własny pęczek kluczy trochę czasu minęło a stóp przez dzisiejszy dzień już nie czułam.Po przekręceniu zamka z odetchnieniem weszłam do środka, a pierwsze co zrobiłam to ściągnęłam wysokie buty. Następnie swoje kroki postawiłam w stronę kuchni. Niemiłosierny ból stóp łagodziła zimna posadzka a ja pierwsze co zrobiłam to zaglądnęłam do lodówki, w której odnalazłam ratunek na niemiłosierne pragnienie czegoś zimnego. Wyciągnęłam karton soku i postawiłam na blacie a następnie ruszyłam w poszukiwaniu szklanki. Ze swoim łupem weszłam do salonu gdzie zastałam...
-Marta? Sądziłam, że nikogo tutaj nie ma.
-Powiedz mi o co wam poszło bo ani ty ani Niall nie raczyli nas uraczyć odpowiedzią. Zamiast spędzać czas wszyscy razem na dobrej zabawie. Louis jest z załamanym Niallem, a ja ściemniałam, że jesteś tu cały czas ze mną, więc może oświecisz, mnie gdzie się szlajałaś.
-ej ej, spokojnie. Schowaj te pazurki kocico. Przepraszam, że przeze mnie kłamałaś, ale nie musiałaś tego robić, bo pewnie sami sie dowiedzą, że kłamałaś ponieważ byłam na spotkaniu z Zaynem.
-z kim do cholery? Czy Cię kobieto pojebało.
-nie, jeszcze mnie nie pojebało. Musiałam z nim porozmawiać, a raczej chciałam z nim porozmawiać. Czy to takie straszne, że poszłam z nim na kawę? Jedna kawa, nie zmieni za wiele w naszym życiu. Spokojnie.
-no może, i masz rację, a co ten Nialler Ci powiedział?
-szybko w skrócie wyzwał mnie prawie od dziwki, która zdradzi go z każdym i każdemu daje.-gdyby nigdy nic napiłam się soku. Udawałam, że te słowa mnie nie ranią, jednak było inaczej. W okolicach serca mnie boli, gdy myślę o tym jakie zdanie ma o mnie mój własny chłopak.
-nie wierzę,że on to zrobił. Uwielbiam tego chłopaka, ale co on sobie do cholery myślał?
-nie myślał Marta, i tu jest problem. To co robimy przez resztę wieczoru? Niech zgadnę ty idziesz do Louisa?Mogę iść z Tobą?Pewnie jest tam Niall a nie chcę aby wyjeżdżał bez pożegnania.
-no to w takim razie się zbieraj.A ja się idę przebrać. -Marta zniknęła u siebie a ja chociaż na chwile opadłam na kanapę i wyłożyłam zmęczone nogi na blat brązowego stołu. Niestety moje odpoczywanie nie trwało za długo gdyż ktoś zadzwonił do drzwi. Postanowiłam nie wstawać. Niech sobie pomyślą, że mnie nie. Już miałam nadzieje, że owy ktoś sobie darował, kiedy to znowu ktoś dobijał się do drzwi, a raczej w nie walił z całej niebotycznie wielkiej siły.
-nosz idę już idę- wydarłam się na cały głos i z lekkim wkurwieniem podeszłam do drzwi, które z hukiem otworzyłam- ale za drzwi to ty mi będziesz...Niall?-zdziwiłam się gdy za framugą ujrzałam blondynka z wielkim brzoskwiniowym pudłem.-Co ty tu robisz?
-Przyszedłem przeprosić.I mam coś dla Ciebie.
-Nic od Ciebie nie chcę Niall. Nie sądzisz, że powiedziałeś wystarczająco?
-Nika! Kto przyszedł?-na moje nie szczęście podbiegła do nas czarnowłosa.- O Niall, wchodź, wchodź. Ja was zostawię bo idę do Louis'a, a wy sobie wszystko wyjaśnijcie. Buziaki- i tak o to własnie Niall stał ze mną w mieszkaniu a Marta wyszła zamykając za sobą drzwi.
-Proszę weź to. Widziałem, że Ci się podobało, i wyglądałaś w tym bosko. Chcę Cie zobaczyć w tym na weselu naszych przyjaciół- wiedziałam od razu co jest w pudle owa sukienka z nieszczęśliwego sklepu.
-Czy ty na prawdę sądzisz, że kupisz mnie sukienką?
-Nie, nie sądzę tak, ale chociaż w małym stopniu mogę Ci to wynagrodzić.
Dlaczego ja nie umiem się na niego za długo gniewać? Przyszedł tutaj przystojny jak zawsze i tym swoim spojrzeniem stara się mnie przeprosić.
-To może chodźmy do salonu-zaproponowałam i przeszliśmy do największego pomieszczenia w domu. Usiedliśmy na kanapie tuż obok siebie.-chcesz kawy, lub czegoś?
-nie, jedyne czego chcę to Ciebie Nicole. JA nie umiem bez Ciebie sprawnie funkcjonować. Wtedy gdy to powiedziałem, wiesz, że nie mam Cię za taką. A to co działo się w Londynie przeszło do historii a już na pewno dla mnie. -miał rację, dla mnie również to były ciężkie godziny i miał rację również w tym, że nasza historia zaczęła się od nowa. Od nowej czystej kartki papieru na której zapisujemy nowe wydarzenia.
-Niall, wiesz, że mina tobie zależy prawda? I teraz nikt, nawet Zayn mnie od Ciebie nie odciągnie. Nie ma takiej możliwości, ale musisz również zrozumieć, że będę się z nim widywać, wychodzić lub po prostu rozmawiać. Dzisiaj również spotkałam się z nim na kawie. Nie chciałam tego wszystkiego zostawiać w tak napiętej atmosferze.
-cóż on jest częścią za równo mojego jak i twojego życia-zaśmiał się blondyn, ale zdawało mi się, że był to taki śmiech przez łzy.-a teraz może porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Kiedy zaczynasz pracę?
-no właśnie tutaj jest problem. Wiesz, teraz ten ślub i to wszystko. W tym tygodniu będę mieć kilka sesji próbnych ale powiedzieli, że jak coś im się spodoba to gdzieś to wrzucą.
-muszą im się spodobać-powiedział i mnie pocałował i w tej chwili poczułam, że chcę iść na całość, że za długo się powstrzymywaliśmy i powinniśmy w końcu to zrobić. Może dlatego nie byliśmy pewni swojej miłości, może stąd wszystkie te kłótnie. Przybliżyłam się do blondyna i objęłam jego gorące policzki dłońmi po czym usiadłam na niego okrakiem obierając jego ciało o oparcie kanapy powoli zaczęłam podwijać koszulkę chłopaka przez co poczułam pod własnymi ustami jego uśmiech. Wszystko robiłam powoli, nie spieszyło mi się z niczym, chciałam to zapamiętać z każdym najmniejszym szczegółem. Chłopak z pocałunkami przeniósł się na moją szyję a ja dłońmi jeździłam po jego torsie chcąc zapamiętać każdy najmniejszy szczegół jego ciała. Niall sam pomógł mi ze swoja koszulką i po chwili pierwsza część jego garderoby leżała już ziemi. Postanowił zmienić pozycję i teraz to ja opierałam się o kanapę a on wisiał na de mną niczym mała małpka. Napawaliśmy się tymi pocałunkami ponieważ chyba u każdego z nas gdzieś w głowach paliła się mała lampeczka z przypomnieniem, że nie będziemy się widzieć około tygodnia. Jego dłonie błądziły po moim ciele przyprawiając mnie tym samym o gęsią skórkę.Nagle Niall wstał wyciągając do mnie dłoń z szyderczym uśmieszkiem. Bez zastanowienia wstałam i podałam mu swoją dłoń, która pasowała do niego jakby była tylko i wyłącznie dla niego. Stojąc na przeciwko niego wspięłam się na palcach ponownie łącząc nasze usta, które szybko odnalazły wspólny język w dzikim szaleństwie pożądania. Kierowaliśmy się w stronę mojej sypialni co chwilę strącają jakieś nie wpadające nam pod ręce przedmioty. Blondyn zamknął za nami drzwi stając ze mną na środku pokoju. Oderwaliśmy się na chwilę od siebie i popatrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-kocham Cię-powiedział i ponownie złączył nasze usta nawet nie dając mi możliwości odpowiedzieć. A może był pewien moich uczuć do niego, bardziej niż ja jego do siebie i dlatego postanowił mi to uzmysłowić?Nie wiem kiedy Zostałam pozbawiona koszulki a teraz już dłonie Niallera kręciły się gdzieś obok zapinki do stanika.W końcu po kilku próbach cienka część górnej bielizny trzymała się tylko na ramiączkach, które powoli zjeżdżały po moich rękach.Niall przyciągał mnie do siebie coraz bardziej sprawiając, że w jego objęciach czułam się na prawdę bezpieczna, a po moim staniku nie było już śladu. Stałam teraz przed nim prawie całkiem roznegliżowana a on dłońmi jeździł po moich piersiach, brzuchu, talii coraz to bardziej zbliżając się do rozporka od spodni. Nie pomagałam mu bo wiedziałam, że da radę. Delikatnie włożył jedną dłoń pod materiał jeasnowych spodni przyprawiając mnie tym o dreszcze a druga dłonią rozpiął guzik, który całkowicie nie stanowił jakiegokolwiek oporu.
**Niall
Trzymałem w objęciach swój największy skarb. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ile na to czekałem, cierpiąc widząc ją z Zaynem i cierpiąc mając ja daleko od siebie. Teraz jest tutaj ze mną stojąc przy mnie w samych czarnych koronkowych majtkach nie czując stresu i skrepowania. Mówi się, że kobieta na prawdę kocha i ufa gdy nie wstydzi się stanąć przed swoim mężczyzną nagą a chłopak kocha i ufa ukazując uczucia, którymi są łzy, które sa ukrywane przez większość mężczyzn. Poczułem jej malutkie w porównaniu z moimi dłonie, które błądziły gdzieś przy moich spodniach, jednak jeszcze jej na to nie pozwoliłem łącząc nasze dłonie w jedność by po chwili dać jej do zrozumienia, aby zawiesiła je na mojej szyi. Złapałem ją za pośladki i podciągnąłem lekko do góry przez co cichy jęk wydobył się z jej ust prosto do mojego gardła. Dziewczyna wskoczyła na mnie oplatając mój brzuch swoimi długimi szczupłymi nogami. Nie pozostało nam nic innego jak przenieść nas na łóżko i oddać się jej całkowicie.
**Nikki
Staliśmy właśnie na lotnisku żegnając się z chłopakami. Nie chciałam aby Niall wyjeżdżał, dopiero teraz nam się układa a on tak po prostu wylatuje. Tak, wiem trasa jest najważniejsza, a ja jestem ta wielka egoistką, że wolałabym aby rzucił to wszystko i został tu ze mną. Stałam wtulona w chłopaka słuchając ze wszystkimi kazania Paula na temat bliżej nie interesujących mnie rzeczy. Dał nam pięć minut na pożegnanie i zniknął w tłumie, które panowało na lotnisku. Odwróciłam się w stronę chłopaka obejmując jego twarz w dłonie.
-za kilka dni się widzimy i lecimy do Londynu, musimy dać radę
-my damy radę Nikki, nasze uczucie da radę i mimo wszystko musimy w siebie wierzyć.Będę dzwonić w każdej wolnej chwili. Kocham Cię, pamiętaj.
-ja ciebie też Niall.-Po raz ostatni raz dzisiaj się pocałowaliśmy. Widziałam jak żegna się Marta z Louis'em, Perrie z Zaynem, Danielle z Liamem, tylko Harry stał sam. Odeszłam od blondyna i podeszłam do loczka mocno go do siebie przytulając. A wymagało to ode mnie dużej rozciągliwości ramion, ponieważ był on wiele wyższy ode mnie.
-co jest? Gdzie Lol?-zapytałam o swoją była przyjaciółkę.
-my..my już nie jesteśmy razem Nikki.-zabolało mnie to co usłyszałam ponieważ wydawali się na prawdę idealną parą, w którą mocno wierzyłam.
-nie zasługiwała na Ciebie-pocałowałam chłopaka w policzek.
-jesteś najlepsza Nikki, nie ważna co się będzie działo we mnie zawsze masz poparcie.
-dziękuję.-po raz ostatni się do siebie przytuliliśmy po czym podeszłam do Louisa i Marty.
-co Louis, trzeba sie pożegnać, jak się czujesz, że za kilka dni będziesz żonaty?-zapytałam gdy chłopak mnie do siebie przytulał. Zdecydowanie poprawiły się stosunki pomiędzy nasza dwójką.
-czuję się rewelacyjnie. W końcu poznacie moje siostry, mamę.. będzie rewelacyjnie.
-no ja mam nadzieję. Idę pożegnać się z resztą.
Niepewnie podeszłam do Danielle i Liam'a.
-chciałam się tylko pożegnać i przede wszystkim życzyć bezpiecznego lotu-powiedziałam w ich stronę.
-oj nie wygłupiaj się- powiedziała Dan i mocno mnie przytuliła, czym spowodowała łzy pojawiające się w moich oczach.
-dziękuję Dan. -wyszeptałam w burzę jej kręconych włosów. Następnie pożegnałam się z tatą całego zespołu, który również przyjacielsko mnie objął. Gdy od nich odeszłam zauważyłam, że zrobiła się jedna duża kupka gdzie wszyscy ze sobą rozmawiali, nareszcie wszystko jest dobrze. Podeszłam do Pezz i Zayn'a, co wymagało ode mnie największej odwagi.
-poczekaj, tylko się pożegnam-powiedział Zayn do swojej dziewczyny, która z niechęcią puszczała dłoń swojego chłopaka. Zayn z usmiechem na ustach podszedł do mnie obejmując mnie z całej siły.
-zaraz mnie udusisz głupku.
-spokojnie, nic ci nie zrobię. Będę tęsknić. Odzywaj się do mnie czasem mała.-powiedział patrząc mi w oczy.
-na pewno, duży.
Dlaczego ja nie umiem się na niego za długo gniewać? Przyszedł tutaj przystojny jak zawsze i tym swoim spojrzeniem stara się mnie przeprosić.
-To może chodźmy do salonu-zaproponowałam i przeszliśmy do największego pomieszczenia w domu. Usiedliśmy na kanapie tuż obok siebie.-chcesz kawy, lub czegoś?
-nie, jedyne czego chcę to Ciebie Nicole. JA nie umiem bez Ciebie sprawnie funkcjonować. Wtedy gdy to powiedziałem, wiesz, że nie mam Cię za taką. A to co działo się w Londynie przeszło do historii a już na pewno dla mnie. -miał rację, dla mnie również to były ciężkie godziny i miał rację również w tym, że nasza historia zaczęła się od nowa. Od nowej czystej kartki papieru na której zapisujemy nowe wydarzenia.
-Niall, wiesz, że mina tobie zależy prawda? I teraz nikt, nawet Zayn mnie od Ciebie nie odciągnie. Nie ma takiej możliwości, ale musisz również zrozumieć, że będę się z nim widywać, wychodzić lub po prostu rozmawiać. Dzisiaj również spotkałam się z nim na kawie. Nie chciałam tego wszystkiego zostawiać w tak napiętej atmosferze.
-cóż on jest częścią za równo mojego jak i twojego życia-zaśmiał się blondyn, ale zdawało mi się, że był to taki śmiech przez łzy.-a teraz może porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Kiedy zaczynasz pracę?
-no właśnie tutaj jest problem. Wiesz, teraz ten ślub i to wszystko. W tym tygodniu będę mieć kilka sesji próbnych ale powiedzieli, że jak coś im się spodoba to gdzieś to wrzucą.
-muszą im się spodobać-powiedział i mnie pocałował i w tej chwili poczułam, że chcę iść na całość, że za długo się powstrzymywaliśmy i powinniśmy w końcu to zrobić. Może dlatego nie byliśmy pewni swojej miłości, może stąd wszystkie te kłótnie. Przybliżyłam się do blondyna i objęłam jego gorące policzki dłońmi po czym usiadłam na niego okrakiem obierając jego ciało o oparcie kanapy powoli zaczęłam podwijać koszulkę chłopaka przez co poczułam pod własnymi ustami jego uśmiech. Wszystko robiłam powoli, nie spieszyło mi się z niczym, chciałam to zapamiętać z każdym najmniejszym szczegółem. Chłopak z pocałunkami przeniósł się na moją szyję a ja dłońmi jeździłam po jego torsie chcąc zapamiętać każdy najmniejszy szczegół jego ciała. Niall sam pomógł mi ze swoja koszulką i po chwili pierwsza część jego garderoby leżała już ziemi. Postanowił zmienić pozycję i teraz to ja opierałam się o kanapę a on wisiał na de mną niczym mała małpka. Napawaliśmy się tymi pocałunkami ponieważ chyba u każdego z nas gdzieś w głowach paliła się mała lampeczka z przypomnieniem, że nie będziemy się widzieć około tygodnia. Jego dłonie błądziły po moim ciele przyprawiając mnie tym samym o gęsią skórkę.Nagle Niall wstał wyciągając do mnie dłoń z szyderczym uśmieszkiem. Bez zastanowienia wstałam i podałam mu swoją dłoń, która pasowała do niego jakby była tylko i wyłącznie dla niego. Stojąc na przeciwko niego wspięłam się na palcach ponownie łącząc nasze usta, które szybko odnalazły wspólny język w dzikim szaleństwie pożądania. Kierowaliśmy się w stronę mojej sypialni co chwilę strącają jakieś nie wpadające nam pod ręce przedmioty. Blondyn zamknął za nami drzwi stając ze mną na środku pokoju. Oderwaliśmy się na chwilę od siebie i popatrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-kocham Cię-powiedział i ponownie złączył nasze usta nawet nie dając mi możliwości odpowiedzieć. A może był pewien moich uczuć do niego, bardziej niż ja jego do siebie i dlatego postanowił mi to uzmysłowić?Nie wiem kiedy Zostałam pozbawiona koszulki a teraz już dłonie Niallera kręciły się gdzieś obok zapinki do stanika.W końcu po kilku próbach cienka część górnej bielizny trzymała się tylko na ramiączkach, które powoli zjeżdżały po moich rękach.Niall przyciągał mnie do siebie coraz bardziej sprawiając, że w jego objęciach czułam się na prawdę bezpieczna, a po moim staniku nie było już śladu. Stałam teraz przed nim prawie całkiem roznegliżowana a on dłońmi jeździł po moich piersiach, brzuchu, talii coraz to bardziej zbliżając się do rozporka od spodni. Nie pomagałam mu bo wiedziałam, że da radę. Delikatnie włożył jedną dłoń pod materiał jeasnowych spodni przyprawiając mnie tym o dreszcze a druga dłonią rozpiął guzik, który całkowicie nie stanowił jakiegokolwiek oporu.
**Niall
Trzymałem w objęciach swój największy skarb. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ile na to czekałem, cierpiąc widząc ją z Zaynem i cierpiąc mając ja daleko od siebie. Teraz jest tutaj ze mną stojąc przy mnie w samych czarnych koronkowych majtkach nie czując stresu i skrepowania. Mówi się, że kobieta na prawdę kocha i ufa gdy nie wstydzi się stanąć przed swoim mężczyzną nagą a chłopak kocha i ufa ukazując uczucia, którymi są łzy, które sa ukrywane przez większość mężczyzn. Poczułem jej malutkie w porównaniu z moimi dłonie, które błądziły gdzieś przy moich spodniach, jednak jeszcze jej na to nie pozwoliłem łącząc nasze dłonie w jedność by po chwili dać jej do zrozumienia, aby zawiesiła je na mojej szyi. Złapałem ją za pośladki i podciągnąłem lekko do góry przez co cichy jęk wydobył się z jej ust prosto do mojego gardła. Dziewczyna wskoczyła na mnie oplatając mój brzuch swoimi długimi szczupłymi nogami. Nie pozostało nam nic innego jak przenieść nas na łóżko i oddać się jej całkowicie.
**Nikki
Staliśmy właśnie na lotnisku żegnając się z chłopakami. Nie chciałam aby Niall wyjeżdżał, dopiero teraz nam się układa a on tak po prostu wylatuje. Tak, wiem trasa jest najważniejsza, a ja jestem ta wielka egoistką, że wolałabym aby rzucił to wszystko i został tu ze mną. Stałam wtulona w chłopaka słuchając ze wszystkimi kazania Paula na temat bliżej nie interesujących mnie rzeczy. Dał nam pięć minut na pożegnanie i zniknął w tłumie, które panowało na lotnisku. Odwróciłam się w stronę chłopaka obejmując jego twarz w dłonie.
-za kilka dni się widzimy i lecimy do Londynu, musimy dać radę
-my damy radę Nikki, nasze uczucie da radę i mimo wszystko musimy w siebie wierzyć.Będę dzwonić w każdej wolnej chwili. Kocham Cię, pamiętaj.
-ja ciebie też Niall.-Po raz ostatni raz dzisiaj się pocałowaliśmy. Widziałam jak żegna się Marta z Louis'em, Perrie z Zaynem, Danielle z Liamem, tylko Harry stał sam. Odeszłam od blondyna i podeszłam do loczka mocno go do siebie przytulając. A wymagało to ode mnie dużej rozciągliwości ramion, ponieważ był on wiele wyższy ode mnie.
-co jest? Gdzie Lol?-zapytałam o swoją była przyjaciółkę.
-my..my już nie jesteśmy razem Nikki.-zabolało mnie to co usłyszałam ponieważ wydawali się na prawdę idealną parą, w którą mocno wierzyłam.
-nie zasługiwała na Ciebie-pocałowałam chłopaka w policzek.
-jesteś najlepsza Nikki, nie ważna co się będzie działo we mnie zawsze masz poparcie.
-dziękuję.-po raz ostatni się do siebie przytuliliśmy po czym podeszłam do Louisa i Marty.
-co Louis, trzeba sie pożegnać, jak się czujesz, że za kilka dni będziesz żonaty?-zapytałam gdy chłopak mnie do siebie przytulał. Zdecydowanie poprawiły się stosunki pomiędzy nasza dwójką.
-czuję się rewelacyjnie. W końcu poznacie moje siostry, mamę.. będzie rewelacyjnie.
-no ja mam nadzieję. Idę pożegnać się z resztą.
Niepewnie podeszłam do Danielle i Liam'a.
-chciałam się tylko pożegnać i przede wszystkim życzyć bezpiecznego lotu-powiedziałam w ich stronę.
-oj nie wygłupiaj się- powiedziała Dan i mocno mnie przytuliła, czym spowodowała łzy pojawiające się w moich oczach.
-dziękuję Dan. -wyszeptałam w burzę jej kręconych włosów. Następnie pożegnałam się z tatą całego zespołu, który również przyjacielsko mnie objął. Gdy od nich odeszłam zauważyłam, że zrobiła się jedna duża kupka gdzie wszyscy ze sobą rozmawiali, nareszcie wszystko jest dobrze. Podeszłam do Pezz i Zayn'a, co wymagało ode mnie największej odwagi.
-poczekaj, tylko się pożegnam-powiedział Zayn do swojej dziewczyny, która z niechęcią puszczała dłoń swojego chłopaka. Zayn z usmiechem na ustach podszedł do mnie obejmując mnie z całej siły.
-zaraz mnie udusisz głupku.
-spokojnie, nic ci nie zrobię. Będę tęsknić. Odzywaj się do mnie czasem mała.-powiedział patrząc mi w oczy.
-na pewno, duży.
________________________
Jest kolejny rozdział. Mam nadzieje, że tutaj będzie więcej komentarzy niz pod ostatnim postem.
Życzę wam wspaniałych ciepłych wakacji, szalonych wspomnień i wszystkiego co chcecie aby się spełniło w ten wakacyjny okres. Gdzie się wybieracie? <3
Świetny rozdział :D Taki dsdgvhsd *.* A gdzie się wybieram to jeszcze nie wiem...Ale pewnie w góry.Wesołych i szczęśliwych wakacji życzę..♥
OdpowiedzUsuńCzuję zamieszaaaaaaanie :D
OdpowiedzUsuńBoski jak zawsze <3
Ale mam nadzieje ze w wakacje tez bedziesz dodawac jestes poprostu boska napissz swoja ksiazke prosze Cie ♥lovciam poprostu cb i te opowiadanie
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ ŚWIETNY <3
OdpowiedzUsuńmy Tobie też zyczymy udanych , ciepłych wakacji i nie zapominaj dodać nieraz nowy rozdział bo wiem jak to jest w wakacje i napewno znajdzie się 1000 innych ciekawszych rzeczy do robienia , a my (przynajmniej ja) nie chciałabym naciskać :*
To jest moje ulubione opowiadanie, i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, też nie chce na ciebie naciskać ale było by bardzo miło gdyby bardzo szybko pojawił się nowy rozdział :D Miłych wakacji :))
OdpowiedzUsuńI w końcu jest dobrze. I będzie wesele. Już sobie wyobrażam jakiego kaca będą mieli hahaha Weny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <333
mega Genialne i Boskie <3 życzę ci aby te Wakacje był również dla cb wyjątkowe i słoneczne <3
OdpowiedzUsuńCzekam ;3 Pozdrawiam <3
Genialny :D
OdpowiedzUsuńNiesamowity. czekam na nowy. Kocham<3 :*
OdpowiedzUsuńWspaniały....jesteś poprostu najlepsza <3 ja jade nad morze ale mam nadzieje że w wakacje też dodasz kilka rozdziałów też życze wspaniałych wakacji pozdrawiam ;3
OdpowiedzUsuńKochana!!!!! Jesteś najlepsza! Wytrwałam z tobą do końca i nie żałuję tego. ;) Czekam na następne posty na drugim blogu o Haziątku :D A na wakacje jadę na obóz do Małego Cichego pod Zakopanem, więc niedługo wyjeżdżam (14 lipca) soooooo życzę ci miło spędzonych wakacji! <33333
OdpowiedzUsuńJest świetny !! <3 narazie siedzę w domu a Ty?
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem opowiadanie jest coraz to ciekawsze, a i nie mogę się doczekać ślubu Marty i Lou <33 ♥ :***
OdpowiedzUsuńBoże, jaki genialny ten rozdział! ♥ Cieszę się, że się pogodzili.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Zayn znowu nie namiesza. Moim zdaniem dobrze jest tak jak jest, w sensie, że ze sobą normalnie gadają, ale jako przyjaciele :)
jenyyy, trafiła na twojego bloga dzisiaj przez przypadek i przeczytałam wszystkie rozdziały na raz.. blog jest świetny i jestem rozdarta między Nialem, a Zaynem, ale chyba bardziej licze na Zayna. pisz więcej, częściej !
OdpowiedzUsuńsuper :P licze na nialla i pytanie małe do ciebie z kąt bierzesz te obrazki ???
OdpowiedzUsuńz różnych stronek, lub wspisuje odpowiednie hasła w google ;)
Usuń