piątek, 17 maja 2013

Rozdział 34 brakowało mi mężczyzny obok

*oczami Nikki*

W środku nocy obudził mnie nie miłosierny krzyk. Jak poparzona szybko się podniosłam starając się namierzyć źródło krzyku, mając nadzieję, że nikomu nic się nie stało. Jak wielki był mój błąd gdy otworzywszy oczy zobaczyłam zapłakaną twarzyczkę mojej siostry. Szybkim ruchem wzięłam mała na ręce i starałam się uspokoić, nie wiedząc co robić, ani co najgorsze dlaczego mała tak strasznie płacze. Od mojego kołysania w ramionach Rose powoli przestawała płakać ale uspokoić dalej się nie mogła. Postanowiłam poczekać, aż się jeszcze troszkę opanuje i będę mogła się jej o coś zapytać. Byłam zszokowana, że Niall, który słodko spał pomiędzy nami się jeszcze nie obudził, ale mam wrażenie, że zaraz to nastąpi ponieważ zaczął się wiercić. Czuję się trochę jakbym miała dwójkę dzieci o które muszę zadbać. Mała już się uspokoiła i postanowiłam wypytać dziewczynkę co się stało.
-Kochanie, co się stało?- zapytałam gdy tylko dziewczynka złapała równomierny oddech i jej bicie serduszka się uspokoiło.
-Snilo mi sie, ze mialas wypadek. -powiedziała i rozpłakała się na nowo budząc tym samym blondyna, który zdezorientowany od razu usiadł rozglądając się dookoła. Gdy tylko zobaczył mnie jak kołyszę małą mocno mnie przytulił. Nie powiem, było to bardzo przyjemne, a strasznie brakowało mi przez ostatnie lata mężczyzny obok. Tak, ten blondyn którego poznałam w 2009 roku w Nando's z przy długimi włosami jest teraz mężczyzną, którego mi brakowało.
-Miała sen, że miałam wypadek i nie może się uspokoić.-powiedziałam kołysząc mała, a moje dłonie odmawiały mi już posłuszeństwa. Chłopak to zauważył i wziął Rose ode mnie samemu trzymając ją w ramionach.
-Hej, mała- zaczął bardzo spokojnym tonem mówić do dziecka, szczerze powiedziawszy sama mogłam na to wpaść. Dalej przyglądałam się postępów Niall'a.- Zobacz, Nikki jest tutaj z nami. Spokojnie siedzi obok Ciebie razem ze mną. Obiecuję Ci mała, że nic jej się nie stanie. - Oczy mi się zaszkliły gdy usłyszałam te słowa w oczach pojawiły mi sie przysłowiowe szklanki łez. Ślicznie razem wyglądali, Niall zdecydowanie sprawdziłby się w roli ojca, jestem tego pewna.
-Obiecujesz?-Rose już całkowicie się uspokoiła, teraz musimy ją tylko z powrotem jakimś cudem uśpić. Jest czwarta w nocy, pewnie i tak około 7 już będzie na nogach.
-tak obiecuję, a teraz idź już spać i daj nam się wyspać a jutro czeka na Ciebie niespodzianka.
Nie miałam pojęcia o czym mówił chłopak, ale wolałam teraz sie nie pytać i jeszcze bardziej nie rozbudzać małej, która powoli ponownie odpływała do krain morfeusza.Zaniepokoił mnie jej sen, skąd u tak małej dziewczynki takie straszne sny, nie powinny jej dręczyć takie wydarzenia a już na pewno, nie gdy giną jej bliscy. Niezmiernie się cieszyłam, że Rose usnęła niemal w mgnieniu oka i jej przebudzenie nie trwało do samego rana.
-dziękuję Niall- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Poprosiłam go aby położył Rose na jej miejscu. Przykryłam dziewczynkę kołdrą i ucałowałam w czółko.Odwracałam sie właśnie na mój ulubiony bok, gdy poczułam oddech na swojej szyi. Momentalnie dostałam gęsiej skórki ponieważ wiedziałam do kogo ten oddech należy.
-wiesz, wydaje mi się, że za te dwa lata rozłąki i za dzisiejszą noc należy mi się troszkę więcej niż buziak w policzek.-ale z niego cwaniak, wie ze skoro raz go pocałowałam zrobię to i kolejny raz i jeszcze daje mi takie argumenty.Odwróciłam się do niego twarzą i złączyłam nasze usta. Na początku całowaliśmy się powoli. Chłopak podniósł się na łokciach i leżał nade mną, to w nim lubiłam. Tą delikatność, która w stosunku do mnie emanował i nie starał się na siłę do mnie dobierać. Oderwałam się od tych jego malinowych, rozpalonych ust i spojrzałam głęboko w oczy.
-Co to za niespodzianka dla Rose jutro?
-To nie tylko dla niej. Ciebie też w to wplątuję, ale dowiesz się dopiero jutro.

*oczami Marty*

Obudziłam się z przysłowiowym kacem mordercą. Głowa pulsowała mi niemiłosiernie przez co nawet najmniejszy dźwięk za oknem przyprawiał mnie o zły humor. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie wypiłam dużo, można powiedzieć, że porównując ilości alkoholu jakie piłam kiedyś a  wczoraj to nic nie wypiłam, ale jednak dwa lata przerwy robią swoje. I głowa już nie ta, co kiedyś. Przypomniało mi się, jaka okropna byłam wczoraj dla Nikki, przyprowadzając Nialla zniszczyłam to nad czym pracowała cały ten czas, ale co ja miałam zrobić, kiedy chłopak tak bardzo prosił? Nie umiałam mu powiedzieć, nie znając prawdę jak chodzi o uczucia Nikki. Może i mi nigdy tego nie powiedziała, ale widziałam, że za nimi tęskni. Gdy tylko w radiu, telewizji leciała ich piosenka od razu przełączała automatycznie milknąc i zamykając się w sobie. Szczerze powiedziawszy mi też nie było łatwo przez ten długi czas rozstania z chłopakiem. Jednak miłość na odległość nie zawsze wychodzi, a najczęściej to po kilku miesiącach ludzie zmieniają się niewyobrażalnie i czasami wydaje się, że nie jesteś z tą samą osobą, z którą byłaś jeszcze kilka miesięcy temu. Bałam się tego, że już nigdy nie zobaczę Louisa, albo gdy go zobaczę nie poznam. Owszem zmienił się, jest przystojniejszy, posiada większą ilość tatuaży, jest jeszcze sławniejszy niż wtedy. Jest gwiazdą, która postanowiła postawić się wszystkim stawiając na nasz związek, który idzie w całkowicie dobrym kierunku.
-wiem, że nie śpisz- powiedział Louis stojący przy drzwiach łazienki. Odwróciwszy się zobaczyłam jeden z najpiękniejszych widoków jaki mogłam widzieć. Mój mężczyzna w samych spodenkach jeszcze z mokrymi włosami. Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkałam w Polsce miałam wrażenie, że nikt mnie nie pokocha, ale może dlatego, że ja sama nie mogłam zaakceptować samej siebie? Nie umiałam sobie znaleźć odpowiedniego chłopaka, który by mnie nie zranił, a ranili mnie i to wielokrotnie wpędzając mnie w coraz większą depresję.  W Polsce jedynymi osobami z jakimi utrzymuję kontakt to moi rodzice, od reszty się odcięłam i nie żałuję. Teraz jestem tutaj w wielkim mieście snów, o którym kiedyś mogłam tylko pomarzyć. Przede mną stoi chłopak, którego kocham i który wiem, że mnie kocha. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego i nawet długie rozłąki nie zmienią mojego uczucia. - Co się tak mi przyglądasz?
-a co, nie mogę?
-no możesz, możesz. Wiesz mamy dzisiaj z chłopakami pierwszy koncert w stanach i mam nadzieję, że pójdziesz ze mną.-usiadł obok mnie całując w usta.
-oczywiście, że pójdę, nie mogłabym tego ominąć. A teraz pozwolisz, że ja pójdę sie wykąpać bo nie czuję się najlepiej po wczorajszym.
-dobrze, ja i tak muszę iść. Mamy konferencje prasową. Dam Ci znać po południu kiedy i gdzie ten koncert. Do zobaczenia kochanie.
Powiedział, zabrał koszulkę i wyszedł z mieszkania. A ja tak jak zapowiadałam poszłam do łazienki. Powoli ściągnęłam z siebie koszulkę i spodenki wchodząc pod prysznic. Tak jak zawsze na twarz nałożyłam maseczkę, dokładnie umyłam ciemne włosy a przede wszystkim się zrelaksowałam. Woda zawsze tak na mnie działała, relaksująco i kojąco i na te kilka chwil zapominałam o bożym świecie. Jednak teraz starałam się wymyślić co powiedzieć przyjaciółce, jak ją przeprosić. Z łazienki wyszłam po około trzydziestu minutach ponieważ musiałam jeszcze podsuszyć włosy. Na zegarze wybiła godzina dziesiąta kiedy wchodziłam po schodach na górę aby porozmawiać z Nikki. Miałam nadzieje, że dziewczyny już sie obudziłam więc jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyła jeszcze śpiącą Rose wtuloną do mojej przyjaciółki. Chciałam zamknąć drzwi, gdy usłyszałam głos dziewczyny.
-Niall to ty? - czy ja się nie przesłyszałam, czy ona właśnie powiedziała Niall? Nie wiem co tutaj się działo dzisiaj w nocy, ale wydaje mi się, że dużo skoro Nicole pierwsze słowa jakie wypowiedziała to o chłopaku.
-Nie, raczej nie przypominam go, ale jeżeli chcesz- powiedziałam, czym wywołałam śmiech na twarzy brunetki.- Co tu się dzisiaj w nocy działo?- usiadłam obok niej z zaciekawieniem się przyglądając jej uśmiechniętej buzi.
-A no wiesz... pogodziłam się z nim i on, jejku nie patrz się tak na mnie- powiedziała i zakryła twarz dłońmi.- no pocałowałam go i został na noc.
-O to mam nadzieje, że nie będziesz na mnie długo zła, za to.-powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
-Nie raczej nie. A raczej powinnam ci podziękować.Zapomnijmy najlepiej o tym, że się pokłóciłyśmy.
-Tak masz racje, a co to?- zobaczyłam na półce kopertę z jej imieniem. Podałam ją dziewczynie, której oczy zaświeciły się na sam widok owej koperty. Wiedziałam od kogo jest, ale byłam ciekawa co zawiera w środku.
-a więc o tym, mówił dzisiaj Rose. Idziemy na koncert chłopaków, ale nie możemy nic powiedzieć małej.
-no dobrze. Postaram się to zachować dla siebie. To chodźmy może coś zjeść?
Zeszłyśmy na dół i jak to miałyśmy w zwyczaju usiadłyśmy przy stole wyciągając wszystko co było w lodówce i jedząc to na co tylko miałyśmy ochotę. Uwielbiałam takie śniadania, bez żadnych zobowiązań, a tym bardziej, że nie jestem mistrzem kuchni. Lubię gotować, owszem ale nie zawsze wychodzi to tak jak powinno. Delikatnie próbowałam poruszyć temat Zayn'a, widziałam, że ją to męczy  i mam wrażenie, że nie będzie chciała iść na ten koncert. Co on jej powie? " Cześć Nikki, co tam"kiedy zaczęłam ten temat ona urwała go zmieniając na inny. No skoro nie chce na ten temat rozmawiać, nie będę jej zmuszać, tym bardziej, że znam ją bardzo dobrze, i wiem,  żeby ona powiedziała mi co czuje musi minąć na prawdę dużo czasu. Usłyszałyśmy jak ktoś schodzi po schodach i po chwili w rogu zobaczyłyśmy Rose. Szybko podeszła do Nikki wdrapując jej się na ręce.Słodko razem wyglądały, naprawdę. Nie dość, że jak dwie kropelki wody to jeszcze obie takie ładne.
-Nikki gdzie jest All?-domyśliłam się, że chodzi o Nialla.
-Kochanie, Niall musiał już iść, ale jeszcze dzisiaj go zobaczysz, chcesz coś zjeść?
-Ziupke
No to teraz Nikki będzie naszą kuchareczką, mała ma wymagania a nie będziemy codziennie chodzić po sklepach. Jednak ja musiałam ruszyć do akcji widząc jak ona zabiera sie do gotowania rosołu. Szlak mnie jasny brał gdy to widziałam. Dałam jej kilka wskazówek i zabrałam Rose do salonu i zaczęłyśmy oglądać bajki.

Dzień minął nam na prawdę szybko. Nie wychodziłyśmy z domu ponieważ najnormalniej w świecie nam się nie chciało.Siedziałyśmy w salonie bawiąc się z Rose i rozmawiając. W między czasie zadzwonił Louis mówiąc mi, że wejściówki takie same jak dostały Nikki i Rosalie dostane przy wejściu na arenę. Podobno strażnik mnie rozpozna i w puści do środka. Razem z Nikki zaczęłyśmy przygotowania. Ona z Rose poszły na górę a ja udałam się do swojego pokoju. Z początku nie wiedziałam w co się ubrać, idę na koncert więc wypadałoby trochę podkreślić swoją figurę. Stojąc przy szafie wygrzebałam dawno nie noszoną koszulkę z Jack'a Danielsa, moją ulubioną. Do tego postawiłam na rurki w czarno białe paski aby było mnie widać w tłumie, wysokie buty z ćwiekami, biżuterię i czarną torbę do której zapakowałam wszystkie potrzebne przedmioty.Zastanawiałam się nad makijażem ale postawiłam na wyrazistość. Mam świadomość tego, że możemy dzisiaj z Nikki spotkać ludzi z którymi ani ja ani ona nie wolimy utrzymywać kontaktu, a mocny makijaż poprawia moją samoocenę. Mocne czarne kreski już widniały przy moich oczach, dzięki czemu wydawały się całkowicie większa, a tusz dodał  jeszcze więcej objętości. Jasne policzki zaczerwieniłam różem a usta podkreśliłem czerwoną szminką. Włosy zostawiłam rozpuszczone z przodu łapiąc je bandanką. Gotowa popsikałam się perfumami i wyszłam z pokoju natrafiając na biegającą Rose w uroczej żółtej sukience, która podkreślała jej ciemne włoski już opadające na ramionka.
-A co ty tutaj już robisz?-zapytałam małej łapiąc ją na ręce.
-Siukam- odpowiedziała i wyrywała mi się z dłoni, zastanawiałam się czego ta mała kobiecinka może szukać. Więc i o to ją zapytałam. Ta chwilę się zastanowiła i powiedziała - siukam niespodzianki od Alla.
-Kochanie, wydaje mi się, że zaraz znajdziesz niespodziankę od Nialla. Ale musisz pośpieszyć swoją siostrę bo inaczej się spóźnimy.
Jak na szpilkach mała pobiegła na górę wołając swoją siostrę. Szczerze powiedziawszy zastanawiałam się jak dziewczyna się ubierze. Bo jednak na imprezie nie była dawno, dzisiaj jest wielki dzień jak chodzi o te sprawy. Wróciła do Nialla. Znaczy nie powiedziała mi tego, ale ja to wiem. Jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam ją stojąca na schodach. Miała na sobie różowe spodnie, które jeszcze bardziej ją wyszczuplały. Nie dość, że ta dziewczyna jest mega szczupła, to jeszcze te spodnie. Do tego miała dość wyzywającą prześwitującą koszulkę z której widać było stanik i chwilami również piersi. Całość dopełniła czarnymi, wysokimi conversami, a włosy zostawiła rozpuszczone tak aby żyły własnym życiem.
-żle wyglądam, przesadziłam- powiedziała brunetka, gdy zobaczyła moją minę i zaczęła się wracać na górę.
-nie debilu, wyglądasz świetnie, dziwię się, że masz płaskie buty, ale to dobrze, bo Rose. Martwiłam sie o ciebie, wiesz-powiedziałam podchodząc do przyjaciółki.
-wiem, muszę dać radę. Ale kto da radę jak nie my. Jak zobaczę, El, Lol, Perrie to chyba mnie kurwica weźmie
-No i za taką Nikki tęskniłam- przytuliłam dziewczynę i gotowe wyszłyśmy cała trójka z budynku wchodząc do wcześniej zamówionej taksówki..

*Oczami Nikki*

Stres zjadał mnie od środka, bałam się, że zgubię siostrę, bałam się, że coś jej się stanie, albo jakieś fanki coś jej zrobią. Ale tak na prawdę bałam się tego, że znowu ich zobaczę. Nie czuję się najlepiej z myślą, że z powrotem zobaczę, moją byłą przyjaciółkę, która się ode mnie odwróciła woląc nowe towarzystwo. Boję się zobaczyć Zayn'a, ale nie dlatego, że wciąż coś czuję ponieważ to jest oczywiste, boję się tego, że gdy on mnie zobaczy całkowicie olej,e będzie udawać, że się nie znamy, a Perrie od zawsze to ta jedyna. W brzuchu mi się przewracało całą drogę, a kiedy wyszłyśmy pod areną z samochodu, poczułam na sobie wzrok fanek, wiedziałam, że mnie pamiętają. Tak, to ja im swego czasu odbierałam idoli, a kiedy już się ode mnie uwolniły, wracam. Jak ich najgorszy koszmar. Dla pełnego bezpieczeństwa wzięłam Rose na ręce, wolałam uniknąć nie przyjemnych sytuacji. Czułam obok siebie Martę, dzięki której jeszcze nie zawróciłam.
Tak jak było wcześniej postanowione podeszłyśmy do ochroniarza, ja ze swoim biletem a Marta z przypomnieniem o tym, że musi wejść. Tak jak chłopacy mówili, zostałyśmy wpuszczeni bez żadnych większych przeszkód.
Krzyk, pisk, muzyka. Tylko to było słychać na korytarzach, które były kilka metrów od widowni. Szłyśmy przed siebie a mi serce waliło jak oszalałe, nie mogłam się uspokoić. Wiedziałam gdzie idę. Rose biegała między ludźmi z ochrony, którzy nieufnie na nas patrzyli. W końcu go zobaczyłam, stał sam rozmawiając z kimś, a jego śmiech roznosił się po całym pomieszczeniu.
-All- krzyknęła Rose i pobiegła do chłopaka. Ten odwrócił się w nasza stronę i złapał dziewczynkę na ręce. Wspominałam już, że bosko razem wyglądają? Im bliżej podchodziłam tym widziałam więcej osób. Marta delikatnie musnęła moją dłoń i pobiegła do Louis'a wbijając mu się w usta i wtedy to się stało.
Zayn. Stał tam, jak zawsze przystojny z delikatnym zarostem, jedną rękę opartą miał o ścianę a w drugiej trzymał papierosa. On się chyba nigdy nie zmieni. W moim sercu poczułam coś w rodzaju pustki, tak pustki. Bolało, ale wiedziałam, że się wyleczyłam. Wyleczyłam się z tego bólu, który czułam zaraz po naszym rozstaniu. Wyleczyłam się z nienawiści po tym co mi zrobił. Chłopacy ranią, traktują jak nic nie warta zabawkę, bawią się uczuciami, a my dziewczyny za bardzo się tym wszystkim przejmujemy, zamartwiamy. Miałam to samo. Ale teraz stoję tutaj podchodząc nie do chłopaka, który ranił i był toksyczny a do chłopaka, którego... no właśnie kocham ? Nie wiem jeszcze.
-Hej Nikki, fajnie , że jesteś- powiedział blondyn i uśmiechnął się do mnie promiennie.
-Nie mogłam tego przegapić..- wtedy ktoś mi przerwał. Nie ktoś a raczej moja przyjaciółka, która juz się kłóciła i to z nikim innym jak EL.-Co tam się dzieje?- podbiegłam do Marty stając tym samym w centrum wszystkich. Czułam na sobie wzrok Zayn'a ale nic nie powiedział, udawał, że nie widzi, dobrze. Też moge uważać.
-a ty co uważasz się za lepszą?!- krzyczała El w twarz Marty. Nie wiem o co poszło, ale jak zwykle to może bywać o chłopaka, a Marta na pewno by sie o to kłóciła. -Co wy sobie wyobrażacie, przychodzicie tutaj jak do siebie i jeszcze mamy was przyjąć? Spieprzajcie- krzyczała była dziewczyna Louis'a.
-El, starczy to ja je zaprosiłem a tobie nic do tego bo to szybciej ty wyjdziesz niż one- krzyknął Louis.
-Co ona z Tobą zrobiła?!- dalej krzyczała EL.
-zaraz żebym ja czegoś nie zrobiła z Tobą- odezwała się Marta- a tak właściwie z twoja twarzyczką.
-Zostaw- odciągnęłam ją na bok, ale to nie uszło uwadze innych.
-o proszę, powróciła ta idealna, jak się masz? Jak widzisz, my dobrze bez Ciebie- powiedziała Perrie z chamskim uśmieszkiem przytulając się do Zayna.
-koniec tej gadki, zaraz wychodzimy- powiedział Niall odciągając mnie na bok kończąc całe zamieszanie.-Nikki, pamiętaj nie daj się zdenerwować, nie im. Jesteś tu dla mnie, Louisa, Harrego, Liama a nawet Zayna'a a nie dla dziewczyn. A ty mała- zwrócił się do Rose- pamiętaj o czym Ci mówiłem. Ta pokiwała głowa a Niall szybko pocałował mi usta i wbiegł na scenę jako pierwszy.
-O widzę, że wróciłaś do niego, skoro mnie straciłaś- usłyszałam nad uchem głos Zayn'a. Szczerze powiedziawszy przeszły mnie dreszcze. Ale obiecałam sobie być dzielna i tka też będę.
-A ty, co już zazdrosny? Uważaj, bo Perrie ci nie da w nocy jak będziesz ze mną rozmawiać- odpowiedziałam i podeszłam do Marty czekając na show, na które tutaj przyszłam.

____________________________________________

Jest i nowy rozdział ;) 
Nie wiem co mam tutaj pisać, więc powiem tyle, że kolejny będzie szybciej bo dopadła mnie wenka trochę.
Mam nadzieje, że wam się podoba i ponad 15 komentarzy będzie ;)
Kocham was, do usłyszenia <3



19 komentarzy:

  1. ZAJEBI... TO MAŁO POWIEDZINANE *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo ale długi rozdział i jak cudowny... :D Uwielbiam tę historię, ty to masz talent do pisana :)) Za każdym razem jak dodajesz rozdział to już nie mogę się doczekać następnego, powinnaś pisać jeszcze więcej :D Ciekawa jestem jak teraz będzie się zachowywał Zayn, teraz taki niemiły się zrobił ale stara miłość podobno nie rdzewieje i myślę, że pewnie znów będziesz coś kombinować w sprawie Zayn- Nikki , jednak mam nadzieję, że Niall na dobre ją odzyska bo akurat w tym opowiadaniu on jest moim faworytem :D Jeszcze na koniec tylko powiem: Pisz, pisz i pisz bo robisz to genialnie! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega!! Zapraszam do mnie :* kazdachwilajestlepsza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie, dziewczyno żądam kolejnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochammm ! ♥ Next !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no powaliło mnie to/. Kochan Cię <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział i jeszcze taki długi ! Bosko ! <33
    Masz talent, czekam na nexta na tamtym blogu również :P <3

    OdpowiedzUsuń
  8. nooo wkońcu :* SUPER , ZAJEBIŚCIE , WSPANIALE , <3
    czekamy następny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow Cudny rozdział :D na prawdę genialny *.*

    jestem strasznie ciekawa jakie relacje będą pomiędzy Zayn'em a Nikki bo na razie nie zaciekawię się zapowiada..;D Ale to fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie nowy rozdział. Dziewczyno kocham Cię normalnie :****

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny *_____*
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaspokój naszą ciekawość i dodaj następny rozdział :D Uwielbiam to jak piszesz

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział Zayn ma za swoje ciesze sie że Niall i Nikki sie pogodzili czekamy na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Umarłam o.O Cała ta akcja wow Muszę wiedzieć jak się to dalej rozwinie ;)
    Pozdrawiam<333

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię jak przerywasz w tak ciekawych momentach! czekam na NN :3

    OdpowiedzUsuń
  16. wow ! czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny czekam nn :)

    zapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń