Gdy tylko usta Malika zetknęły się z moimi cały świat zawirował. Tak dawno nie czułam jego zapachu, dotyku, ust. Tak dawno nie mogłam objąć dłońmi jego twarzy, na której widniał dwu dniowy zarost. Czułam jak jego ciało z coraz większym impetem napiera na moje a jego duże dłonie łapią mnie w pasie niwelując tym samym jakąkolwiek przestrzeń pomiędzy naszą dwójką. Nie zastanawiając się dłużej oddawałam pocałunek za pocałunkiem aż wreszcie jego język wtargnął do środka mojej buzi poprzez rozchylone wargi.Nie zaprzeczałam. Nasze języki szybko się odnalazły, nagle chłopak przerwał pocałunek popatrzył mi głęboko w oczy i uśmiechnął sie w ten swój cwaniacki sposób po czym wrócił do całowania. Cała moja szyja została obdarowana pojedynczymi pocałunkami i gdzie nie gdzie delikatna przygryzana. Swoje dłonie wplotłam w jego idealnie ułożone włosy sprawiając, że każdy pojedynczy kosmyk wykręcał sie w inną stronę. Czułam jak chłopak zjeżdża dłońmi po długości moich pleców zatrzymując się na pośladkach delikatnie je ściskając co wywołało cichy pisk wydobywający się z moich ust, nie spodziewałam sie takiego obrotu. Zayn zaśmiał się cicho i ponowił swoją czynność, która sprawiała mi tyle przyjemności. Zayn schylił się do mnie delikatnie przygryzając płatek mojego ucha.
-Nawet nie wiesz jaka mam na Ciebie ochotę-wymruczał i delikatnie podniósł mnie do góry. Te słowa zadziałały na mnie jak zimny prysznic i zdałam sobie sprawę z tego co robię. Oderwałam sie od chłopaka rozprostowując długość moich ramion maksymalnie jak tylko mogłam. Spojrzałam na niego wymownie po czym moje stopy ponownie wylądowały na zimnej posadzce.
-Cos nie tak?-zapytał zdezorientowany moja nagła zmiana nastroju.
-Czy coś jest nie tak Zayn ? Na prawdę się o to pytasz? Nie mogę się z tobą od tak tutaj przespać i udawać, że wszystko będzie dobrze. Dopiero co opieprzyłam własnego chłopaka za to, że mnie zdradził a teraz mam się zachować tak samo ? Ja nie jestem taką zimną suką za jaka mnie biorą.
-Chłopak.. ty jeszcze go tak nazywasz po tym co Ci zrobił?
-nikt nie jest idealny Zayn.-wyszeptałam i usiadłam na łóżku.
-sądziłem, że coś do mnie czujesz, przyjechałam tutaj specjalnie dla Ciebie ale ty dalej tylko Niall i Niall.
-czy ty siebie słyszysz człowieku? na co liczyłeś, że przyjedziesz i od razu pójdę z tobą do łóżka? Przeliczyłeś się mój drogi.
-nie kłóć się ze mną.
-bo ci mi zrobisz?-wstałam i podeszłam do niego bezczelnie patrząc mu prosto w oczy.
-bzyknę cię szybciej niż zdążysz mrugnąć
-wyjdź-wysyczałam przez zęby-wyjdź z tego mieszkania bo nie ręczę za siebie-dłońmi odpychałam go z całej siły od siebie. Płakać mi się chciało ponieważ właśnie odtrącałam coś o czym marzyłam przez dwa lata.
-gdybyś znała prawdę-powiedział prawie bez głośnie odwrócił się na pięcie i opuścił mój pokój. Ale chwila o jakiej prawdzie on mówił ? Co przede mną ukrywał? Całkowicie nie wiedziałam o czym mówił. Wybiegłam za chłopakiem, który stał już przy drzwiach.
-Zayn!-krzyknęłam gdy ten otwierał drzwi a jedną noga był już poza moim mieszkaniem-jaką prawdę? O czym ty mówisz?
-jeszcze do ciebie wrócę Nikki. A ty zdasz sobie sprawę, że nie każdy jest tym za kogo się podaje-powiedział tajemniczo i wyszedł Pozostawiając mnie samą sobie z jego tajemniczymi słowami.
** Marta
Cały dzisiejszy dzień w pracy martwiłam się o Nicole. Nie wiedziałam co robi, gdzie jest, jak się ma. To normalne, że odchodzę od zmysłów ponieważ moja przyjaciółka ma problemy ze swoim zachowaniem jak chodzi o Nialla i Zayn'a. Szczerze powiedziawszy to moim zdaniem powinna o nich zapomnieć. Wiem, że mówić to ja sobie mogę a ona i tak zrobi swoje, ale tak na prawdę to wszystkie jej problemy w życiu są spowodowane nimi i jej uczuciem do tej dwójki. Los chciał, że związałam się z ich przyjacielem przez co nasze drogi przecierają się co chwila. Za kilka minut kończę pracę i będę mogła przybiec z odsieczą do mieszkania gdzie mam nadzieję czeka na mnie brunetka. Wpadłam dzisiaj na wydaje mi się świetny pomysł wielkiej imprezy ostatniej jako para jak chodzi o mnie i Louis'a. Jednak muszę to wszystko omówić z przyjaciółką.
Przekręcałam właśnie zamek w drzwiach od mieszkania kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co przekręcać gdyż drzwi były otwarte. Pewnym krokiem wparowałam do środka kierując się prosto do salonu. Siedziała tam, taka niewinna, pod kocem z kubkiem czegoś do picia w dłoni. Całą swoją uwagę poświęciła telewizorowi, i wszystko byłoby dobrze, gdyby on chociaż był włączony.
-Nikki, jak się czujesz?-dziewczyna odwróciła swoją bladą twarz w moją stronę niemo się uśmiechając.
**Niki
-dobrze, dziękuję. Co robisz tutaj tak wcześnie?
-wcześnie?jest 17, ktoś tu był?-zapytała Marta rozglądając się po mieszkaniu. Fakt w kuchni jest bałagan, którego nie miałam czasu ani chęci posprzątać, niezjedzony obiad, na który przeszła mi ochota, zadowolę się dzisiaj tą herbatą.
-Zayn. Przyjechał zobaczyć jak się trzymam, ale musiał już wracać
-nie mogłam się do ciebie dodzwonić, stało się coś?-nic nie odpowiadając kiwnęłam głową w stronę ściany pod którą leżał mój telefon w kilku kawałeczkach.Jej mina wskazywała na to, że nie rozumie mojego postępowania więc uznałam, że jej powiem.
-rozmawiałam z Niallem
-i co z wami?
-mamy przerwę..
-jadłaś coś dzisiaj ?
-tak-skłamałam
-jesteś pewna?-widziałam smutek i zmartwienie w jej oczach uznałam, że muszę grać, nie mogę jej martwić przed weselem.
-oczywiście głuptasie, wiedziałam, że Zayn wpadnie więc zrobiłam mojego sosu jak dla piątki domowników ale on uznał, że woli patrzeć jak ja jem.-przykleiłam do twarzy uśmiech i kłamałam jak z nut.
-no to się cieszę. Słuchaj wpadłam na pewien pomysł, pewnie go nie pochwalisz, ale warto spróbować.Chcę wyprawić imprezę. Ostatnią imprezę podczas której ja i Louis bylibyśmy parą. Nie chcę żadnych wieczorków panieńskich ani nic takiego. Wszyscy jak kiedyś. Co myślisz?-mmmm jedna impreza z Niallem, który bzyka się z inną i Zaynem, który gada tak tajemniczo, że strach się bać. Dla mnie bomba.
-pewnie, jak chodzi o takie rzeczy, jestem za. Kiedy planujesz to zorganizować ?
-jak najszybciej. W sobotę ślub, to może środa?
-tak długo masz zamiar leczyć kaca?
-skąd wiedziałaś?-brunetka szczerze się zaśmiała, uwielbiałam takie rozmowy z nią.
-wiesz, ja chyba powinnam do niego zadzwonić.
-do kogo?
-do Nialla
-na pewno? Jak chcesz to zabierz mój telefon, ale proszę was pogódźcie się, dobrze?
-nie mogę obiecać i dziękuję-chwyciłam telefon, który dziewczyna trzymała w wyciągniętej w moim kierunku dłoni i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku krzyżując nogi, które oplotłam swoimi ramionami. Zadzwonić, czy nie ? Co ja właściwie mam powiedzieć? Nic...ja po prostu chcę usłyszeć jego głos. Wyszukałam jego numer w liście kontaktów i przycisnęłam zieloną słuchawkę. Pierwszy sygnał, drugi, odebrał.
-Marta? Z Nikki wszystko dobrze?-spał.. po tej zaspanej chrypce wiem, że go obudziłam. Pierwsze o co się zapytał to ja, matko jak ja za nim tęsknię.-Halo, jesteś tam? Nie wiem czy mówię do kogoś czy do kieszeni spodni, rozłączam się
-nie-krzyknęłam, a raczej chciałam krzyknąć.-nie rób tego.
-Nikki, czemu nie dzwonisz ze swojego numeru? Jest tam Zayn co się stało?
-telefon mi się zepsuł, nie, Zayn wyszedł dużo wcześniej..nic między nami nie zaszło Niall obiecuję-przerwałam na chwilę-nic się nie stało, nie myśl, że Ci wybaczyłam, chciałam usłyszeć twój głos. Mów do mnie proszę.
-Kocham Cię-cicho się zaśmiałam na dźwięk tych słów-jesteś jedyną osobą na świecie nie wliczając mojej rodziny, której mogę to powiedzieć. Zawsze będę Cię kochać. Pewnie wychodzę właśnie na ckliwego idiotę, ale byłaś moją pierwszą dziewczyną. Z nikim innym nie mogłem dzielić wspomnień, których dzielę z tobą i dopiero po tym co zrobiłem, po tym o czym chcę zapomnieć zdałem sobie sprawę, że tylko z Tobą chcę dzielić te wspomnienia.
-Niall?
-słucham?
-muszę kończyć
-powiedz to
-co?
-po prostu powiedz
-też Cię kocham-wyszeptałam i w mgnieniu oka się rozłączyłam. Opadłam na poduszki i usnęłam, moje ciało nie miało siły już żyć, musiało odpocząć...
_____________________________________________
Przerwa była długa, rozdział kiepski, moja wena do dupy. Przepraszam. Kolejny rozdział będzie szybciej, mam nadzieję, lepszy i moja wena większa.Zbliżamy się do wesela, imprezy, wielu zdarzeń, które dużo zmienią, jak sądzicie Nikki dowie się prawdy?
środa, 14 sierpnia 2013
sobota, 3 sierpnia 2013
Informacja
Po pierwsze bardzo mocno dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim postem, jesteście najlepsi.
Po drugie już zabieram się za wyjaśnienia dlaczego tyle mnie nie ma. Otóż przez długi okres byłam w Hiszpanii więc nie mogłam pisać a szczerze powiedziawszy nawet mi się nie chciało, marzyłam aby tam pozostać, no ale nie ważne. Wróciłam kilka dni temu, ale chyba rozumiecie są wakacje. Wstaję rano wychodzę do siebie na podwórko po smażyć się na leżaczku, popływać w basenie albo pograć w tenisa. Później wychodzę ze znajomymi i tak mija mi dzień za dniem więc ten czas wolny jest ale automatycznie go nie ma. Nie mogę wam obiecać, że rozdział pojawi sie wtedy i wtedy bo sama jeszcze nie wiem kiedy cos napiszę. Ale ten blog NIE zostaje w żaden sposób zawieszony, ja po prostu muszę odpocząć.
Buziaki.
Po drugie już zabieram się za wyjaśnienia dlaczego tyle mnie nie ma. Otóż przez długi okres byłam w Hiszpanii więc nie mogłam pisać a szczerze powiedziawszy nawet mi się nie chciało, marzyłam aby tam pozostać, no ale nie ważne. Wróciłam kilka dni temu, ale chyba rozumiecie są wakacje. Wstaję rano wychodzę do siebie na podwórko po smażyć się na leżaczku, popływać w basenie albo pograć w tenisa. Później wychodzę ze znajomymi i tak mija mi dzień za dniem więc ten czas wolny jest ale automatycznie go nie ma. Nie mogę wam obiecać, że rozdział pojawi sie wtedy i wtedy bo sama jeszcze nie wiem kiedy cos napiszę. Ale ten blog NIE zostaje w żaden sposób zawieszony, ja po prostu muszę odpocząć.
Buziaki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)